Złoty laur Ekstraklasy. Aleksandar Sedlar - obrońca, który nie wierzy w stracone piłki

Średnio dwie straty w ciągu meczu - takim wynikiem może pochwalić się defensor Piasta Gliwice. Zwykle brakuje mu naprawdę niewiele, żeby do opisu tej statystyki wystarczył system binarny.

Zero-jedynkowy obrońca

Aleksandar Sedlar z założenia nie traci piłki. Po prostu tego nie robi. Może zaliczyć niedokładne podanie, przegrać w powietrzu, ale straty są u niego rzadkością. Aż do takiego stopnia, że rekordowe pięć zaliczył w przegranym 0:2 meczu z Legią. Nie zmienia to jednak faktu, że w tym spotkaniu nadrobił w innych kategoriach – miał najwięcej odbiorów i nabyć piłki, znalazł się w czołowej „trójce” zawodników z największą liczbą wygranych pojedynków.

Zobacz wideo

Tym samym trudno powiedzieć, żeby Serb wpisywał się w kolektywną strategię trenera Fornalika jako jeden z jej elementów. Jeśli element, to kluczowy – filar obrony. Warto jednak podkreślić, że mała liczba strat w jego przypadku nie wynika z asekuracyjnej gry. Wręcz przeciwnie, bo Aleksandara Sedlara można zobaczyć we wstępnym wprowadzeniu piłki z defensywy, kiedy przesuwa się w głąb pola, robiąc to dość często pod presją przeciwnika. A mimo wszystko w 5 starciach z 29 (przyp. red. stan na 35. kolejkę, wszystkie statystyki pochodzą z raportów ekstraklasa.org) nie zanotował żadnej straty, a w 6 spotkaniach zaledwie jedną.

Patrząc na to, w jaki sposób przesuwa się blok obronny gliwiczan, nie sposób nie odnieść wrażenia, że każdy gracz dokładnie rozumie swoją rolę. Bardzo wyraźnie widoczna jest ogólna kontrola nad grą – utrzymywanie odpowiednich odległości, wzajemna asekuracja, uzupełnianie wolnych przestrzeni. To wszystko sprawia, że w całej linii zauważalna jest ogólna tendencja do małej liczby strat, a to również odgrywa ogromną rolę w kształtowaniu się pewności siebie poczynań całej linii. Jeden zawodnik czuje wsparcie drugiego. Warto jednak obrać punkt odniesienia dla imponującego wyniku Serba. Za dość miarodajny może posłużyć przykład Jakuba Czerwińskiego, który do tej pory wyciągnął średnią 3 strat na mecz (99 w 34. kolejkach). Jednocześnie należy uwzględnić, że znacznie częściej to Aleksandar Sedlar odważnie wprowadza piłkę do gry.

Dyrygent dwóch linii

Mimo że w Piaście bardzo często pomocnicy (Hateley i Dziczek) schodzą między stoperów, to w niektórych elementach właśnie Aleksandar Sedlar odpowiada za łączenie części ustawienia. Dość wyraźnie jest to widoczne w wyżej wspomnianym wstępnym rozegraniu, kiedy przesuwając się z piłką w głąb pola, ściąga na siebie uwagę przeciwnika, jednocześnie zawężając pole gry (zwykle wtedy duet Hateley-Dziczek wychodzi do podania lub jeden z nich uzupełnia lukę). Często jednak, zamiast pozbywać się piłki już w kole środkowym, przesuwa się w okolice 25.-30. metra przed bramką rywala, biorąc czynny udział w organizacji ofensywy. Nie jest to jednak jedyny moment, kiedy daje początek roszadom w ustawieniu. Obrońca regularnie odrywa się od swojej nominalnej pozycji, wypychając przeciwnika na własnej połowie, czym zdecydowanie utrudnia mu rozegranie.

Warto cofnąć się do ostatniego meczu z Legią (zwycięstwo 1:0), kiedy obrona gliwiczan funkcjonowała bez zarzutu, mimo że w drugiej połowie drużyna ograniczyła się do przesuwania stref w okolicach własnej „szesnastki”. Wówczas Serb sprawiał, że z jednej linii robiły się dwie – kiedy trzeba było zawęzić pole gry na linii pola karnego – i odwrotnie, znowu jedna, kiedy należało zagęścić konkretny sektor lub uszczelnić defensywę bliżej bramki.

Jego przemieszczanie się między liniami nie jest pozostawione przypadkowi. Zawodnik bardzo dobrze odczytuje zamiary przeciwnika w danym momencie oraz świetnie przewiduje na kilka kroków do przodu. Aleksandar Sedlar potrafi dobrze ustawiać się na przecięciu podania, dzięki czemu zwiększa szanse na zduszenie akcji rywala w zarodku. Jeżeli przechwyci podanie na granicy połów, raczej stara się od razu grać do przodu, wykorzystując rozproszone ustawienie przeciwnika. Nic więc dziwnego, że jego styl gry znajduje odzwierciedlenie w statystykach. Trzynaście razy (w 29 rozegranych meczach) zanotował najwięcej nabyć piłki z całej drużyny, dzięki czemu średnio w ciągu jednego spotkania robi to 10 razy (Jakub Czerwiński średnio 9-krotnie).

Obrońca-zadaniowiec

27-letni Serb nie jest gwarantem pewności jedynie na tyłach swojej drużyny. Ten sezon jest dla niego wyjątkowy również ze względu na rekordową liczbę goli w seniorskiej karierze. Piłkarz wpisał się na listę strzelców sześciokrotnie, w tym pięć razy po uderzeniu z rzutu karnego (raz został powstrzymany – w starciu z Koroną, które jego zespół i tak wygrał 4:0) i raz po centrze z narożnika boiska. Nie był to jednorazowy przypadek, kiedy ustawił się w polu karnym po tym, jak jego zespół miał rzut rożny.

Większość tych stałych fragmentów została wykonana schematycznie. Zawsze prawą nogą, trzykrotnie po uderzeniu w lewy róg, dwukrotnie w prawy. Trzy razy (w tym raz z kielczanami) zdecydował się na bardzo spokojne i pewne wykonanie „jedenastki” – wówczas uderzał dopiero po trzech wymierzonych, może nawet nieco nonszalanckich krokach. Matthias Hamrol wyczuł jego zamiar, ponieważ bezpośrednio przed uderzeniem wyraźnie zwolnił.

To wszystko sprawia, że Aleksandar Sedlar walnie przyczynia się do świetnych wyników Piasta w tym sezonie. I trudno, żeby biorąc pod uwagę cały sezon, jego rola została drastycznie umniejszona po ostatnim meczu z Jagiellonią (zwycięstwo 2:1), w którym sprokurował dwa karne w samej końcówce. Nie tylko jest głównym filarem na tyłach, przerywając ataki przeciwnika i oddalając zagrożenie od własnego pola karne, ale i dokłada swoją cegiełkę w ofensywie. Jego drużyna straciła zaledwie 33 gole (stan na 35. kolejkę), co daje najlepszy wynik w Ekstraklasie. Nie jest to jednak tylko jego zasługa. Kto wie, czy linia obrony gliwiczan funkcjonowałaby tak sprawnie, gdyby nie ciągłe ściganie się z Jakubem Czerwińskim w statystykach strat i nabyć piłki.

Więcej o:
Copyright © Agora SA