Świetny mecz w Białymstoku! Sześć goli i zwycięstwo Jagiellonii. Drużyna Ireneusza Mamrota na czwartym miejscu w tabeli

W meczu zamykającym 34. kolejką Ekstraklasy Jagiellonia Białystok pokonała na własnym stadionie Pogoń Szczecin (4:2). Wygrana zapewniła drużynie Ireneusza Mamrota awans na 4. miejsce w tabeli, które gwarantuje udział w kwalifikacjach Ligi Europy w przyszłym sezonie. Do końca rozgrywek pozostały trzy kolejki.
Zobacz wideo

Zablokowany strzał Arvydasa Novikovasa, rzut rożny, gol. Po pierwszych siedmiu minutach poniedziałkowego spotkania wydawało się, że bramki gospodarzy nie są przypadkowe, a wynikają ze wspomnianego schematu. Gospodarze po dwóch dośrodkowania z narożnika boiska, będących konsekwencją zablokowanych uderzeń Litwina, strzelili dwa gole. Najpierw na listę strzelców wpisał się Jesus Imaz, a później Ivan Runje. Pierwszy przejął piłkę w polu karnym i huknął mocno pod poprzeczkę. Drugi natomiast wygrał pojedynek główkowy z Kamilem Drygasem i precyzyjnym strzałem pokonał Jakuba Bursztyna.

Jagiellonia zaczęła fantastycznie, wyładowując sportową złość, która w jej zawodnikach nagromadziła się po przegranym finale Pucharu Polski. Tej złości starczyło jednak tylko na 21 minut, bo wtedy goście zdobyli bramkę kontaktową. Sebastian Kowalczyk otrzymał podanie od Zvonimira Kozulja i celnym strzałem w kierunku dalszego słupka pokonał Mariana Kelemena, który nie zdążył zareagować i bezradnie przyglądał się piłce wpadającej do jego bramki.

Po bardzo mocnym początku pierwszej, druga połowa rozkręcała się powoli. Przez pierwsze kilkanaście minut po zmianie stron obydwa zespoły nie imponowały szybkością i dynamiką, jakby za wszelką cenę chciały uniknąć popełnienia błędu. W przypadku Jagiellonii było to całkowicie zrozumiałe, ale w przypadku goniącej wynik Pogoni już mniej. Przynajmniej do 66. minuty, bo kiedy tylko goście wyszli do rywali nieco wyżej, ci bezlitośnie to wykorzystali. Novikovas posłał znakomite prostopadłe podanie do Imaza, a ten - na raty, bo pierwszy strzał zablokował obrońca - pokonał Bursztyna i podwyższył prowadzenie na 3:1.

Po drugim golu Imaza wydawało się, że gospodarze spokojnie utrzymają prowadzenie do końca spotkania. 11 minut przed końcem w Białymstoku zrobiło się jednak nerwowo, bo fatalny błąd w ustawieniu popełnił Kelemen. Bramkarz gospodarzy przy rzucie wolnym odsłonił niemal całą bramkę, co błyskawicznie zauważył i wykorzystał Kozulj, posyłając piłkę przy słupku.Goście do wyrównania doprowadzić jednak nie zdołali. Kolejnego gola strzelili natomiast gospodarze - Martin Pospisil przeprowadził dynamiczną akcję indywidualną i strzelił zza pola karnego. Źle ustawiony, a dodatkowo zasłonięty przez jednego z kolegów Bursztyn, nie zdążył zareagować i nie obronił uderzenia.

Mecz zakończył się wynikiem 4:2. Poniedziałkowa wygrana dała drużynie Ireneusza Mamrota awans na czwarte miejsce. Czyli to, które białostoczanom po przegranym pucharze może uratować sezon, bo gwarantuje ono udział w kwalifikacjach Ligi Europy w przyszłym sezonie. Teraz Jagiellonia swoją pozycję musi jednak utrzymać, a łatwe to z pewnością nie będzie, bo do końca rozgrywek jeszcze trzy kolejki, gdzie na wicemistrzów Polski czekają Piast Gliwice, Legia Warszawa i Lechia Gdańsk.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.