Zbigniew Boniek po meczu Lechia - Legia: Przepraszam Stokowca, piłkarzy i kibiców Lechii

Prezes PZPN Zbigniew Boniek skomentował kontrowersyjną decyzję Daniela Stefańskiego, który w meczu Lechii Gdańsk z Legią Warszawa nie podyktował rzutu karnego po zagraniu piłki ręką przez Artura Jędrzejczyka. - Sędzia Stefański popełnił błąd. Przepraszam trenera Stokowca, piłkarzy i kibiców - mówił Boniek na kanale Romana Kołtonia "Prawda Futbolu".
Zobacz wideo

Nie milkną echa kontrowersyjnej decyzji sędziego Daniela Stefańskiego, który na początku meczu Lechii Gdańsk z Legią Warszawa nie podyktował rzutu karnego po sytuacji, w której piłkę we własnym polu karnym ręką dotknął legionista Artur Jędrzejczyk.To był moment, który mógł zadecydować o losach hitu Ekstraklasy. Chwilę wcześniej Artur Sobiech minął Radosława Cierzniaka i posłał futbolówkę do pustej bramki, ale tę wślizgiem zablokował Jędrzejczyk. Piłka najpierw dotknęła jego klatki piersiowej, a następnie wewnętrznej strony lewej ręki, którą reprezentant Polski podpierał się o murawę. Stefański najpierw pokazał na jedenasty metr, ale chwilę później rozpoczęła się analiza VAR. Po kilkukrotnym obejrzeniu powtórek, Stefański nie podyktował jednak rzutu karnego, a zarządził tylko rzut sędziowski.

Zdaniem dwóch międzynarodowych sędziów, z którymi rozmawialiśmy, Stefański popełnił jednak błąd. W niedzielę na kanale dziennikarza Polsatu Sport Romana Kołtonia „Prawda Futbolu” zamieszanie wokół decyzji sędziego skomentował prezes PZPN Zbigniew Boniek.

Boniek: Stefański popełnił błąd

Boniek, który spotkanie obejrzał w loży stadionu w Gdańsku w towarzystwie prezesa Lechii Adama Mandziary, na początku transmisji odniósł się do największej kontrowersji sobotniego meczu. – To ostatni raz, gdy komentuję decyzję sędziego, ale teraz zrobię to ze względu na ciężar wydarzeń. Była akcja: sędzia boczny nie podniósł chorągiewki, chociaż wydawało się, że jest spalony. Krzyknął do głównego - wiemy, bo mamy czarną skrzynkę, którą możemy odsłuchać. Krzyknął „opóźniam, opóźniam”. I do końca nic nie zrobił, a Stefański gwizdnął rzut karny – tłumaczył Boniek. – Słyszałem narrację, że Stefański podjął dobrą decyzję, bo piłka najpierw dotknęła klatki, a dopiero później ręki Jędrzejczyka i nie powinno być karnego. To są totalne głupoty, które wygadują ludzie! Gdyby tak było, to ja, jako piłkarz, stanąłbym na linii i bronił strzał: piłka odbiłaby się najpierw od mojej nogi, a później od dłoni i nic by nie było. W tym przypadku mówię jasno: Stefański popełnił błąd. Nie jest to błąd techniczny, ale interpretacyjny. Sędzia najpierw podyktował karnego, sędzia boczny podniósł chorągiewkę - więc Stefański powiedział, żeby sprawdzić spalonego i jeżeli go nie będzie, to podyktuje rzut karny. Wiem to. Wydawało mi się, że Stefański sprawdzi tylko jedno: czy dać Jędrzejczykowi żółtą czy czerwoną kartkę. Ale zrobił inaczej – mówił w „Prawdzie Futbolu” prezes PZPN.

Sędzia powinien przeprosić?

Szef piłkarskiej centrali dziwił się, dlaczego Stefański zmienił decyzję i zamiast rzutu karnego podyktował rzut sędziowski. I za przykład podał Szymona Marciniaka, który nie podyktował jedenastki w meczu Portugalii z Serbią, a następnie przeprosił za popełniony błąd. – Dlaczego pan Stefański zmienił decyzję, kiedy obejrzał, że Artur najpierw dostał piłką w bark, a później w biodro? Nie wiem. Dla mnie powinna być żółta kartka, to moja interpretacja. Najlepszym wyjściem byłoby to, co zrobił pan Marciniak po meczu Portugalia – Serbia. Wtedy też podjął decyzję, a po meczu przeprosił za błąd – powiedział Boniek i dodał: – Ja też mogę przeprosić: trenera Stokowca, piłkarzy Lechii, kibiców. Ale to nie jest decyzja, która zdecydowała o wyniku. Rzut karny musieliby strzelić, nie wiadomo, czy wtedy Haraslin strzeliłby na 2:0.

Syn Stefańskiego trenuje w Legii? Boniek: On nie ma syna!

Boniek odniósł się także do krążących w mediach społecznościowych plotek, jakoby syn Stefańskiego trenował w akademii Legii Warszawa. – Pan Stefański nie ma żadnego syna, ma córkę. Należy do okręgu Bydgoszcz, choć mieszka w Warszawie, tak samo jak ja, jak Musiał mieszka w Krakowie, Marciniak w Płocku. Teorie spiskowe tworzą spiskowcy, nieuczciwość widzą ludzie nieuczciwi. To, że Stefański ma taki, a nie inny adres zamieszkania, o niczym nie świadczy. W okręgu warszawskim mamy Marciniaka, Raczkowskiego, Kwiatkowskiego, Jakubika i Stefańskiego. To znaczy, że oni mają interes w pomaganiu Legii? – pytał Boniek.

Więcej o:
Copyright © Agora SA