Mecz Lecha Poznań z Legią Warszawa emocjonujący był dopiero w końcówce meczu. Wtedy Kolejorz wyszedł na prowadzenie po golu Filipa Marchwińskiego, aż czterech piłkarzy dostało żółtą kartkę – w tym siedzący na ławce Arkadiusz Malarz. - Oprócz wyniku najbardziej bolesne są kartki dla Cafu i Marco Vesovicia, które dostali w końcówce, bo to oznacza, że nie będą nam mogli pomóc w kolejnym meczu – mówił Vuković.
Legia stworzyła kilka dobrych okazji, żeby wyrównać. O kilkanaście centymetrów chybił Sandro Kulenović, kilka dobrych okazji zmarnował Sebastian Szymański, Lecha ratował też Jasmin Burić. - Gratuluję Lechowi zasłużonego zwycięstwa, bo wykorzystali sytuację, którą mieli, a my swoje zmarnowaliśmy. Mieliśmy ich sporo, czasami grając lepiej nie mamy ich aż tylu – stwierdził trener Legii, a następnie wytłumaczył, dlaczego sędzia Jarosław Przybył odesłał go na trybuny.
Aleksandar Vuković nie mógł pogodzić się z decyzją sędziego
- Na tym stadionie wyprawiałem już różne rzeczy, bo emocje zawsze są duże, ale dzisiaj byłem wyjątkowo spokojny, a zostałem wyrzucony na trybuny za to, że kopnąłem reklamę. Byłem zły na swojego zawodnika, który złapał głupią żółtą kartkę, a ukarany zostałem też ja – mówił rozżalony Aleksandar Vuković.
Legia w następnym meczu zagra z Lechią Gdańsk, z którą w środę zrównała się punktami.