Petteri Forsell dla Sport.pl: Wszyscy mówią, że jestem gruby. Ja mógłbym niektórym z nich powiedzieć, że są brzydcy, ale tak nie robię. To nudne

- To strasznie nudne, w piłce jest przecież tyle ciekawych rzeczy, a w moim kontekście wszyscy rozmawiają tylko o wadze i sylwetce. A ja im mógłbym przecież powiedzieć, że są brzydcy. Ale tak nie robię - mówi w rozmowie ze Sport.pl Petteri Forssell, reprezentant Finlandii grający w Miedzi Legnica.
Zobacz wideo

W tym sezonie rozegrał 29 spotkań, w których zdobył 10 bramek. W ostatniej kolejce ligowej strzelił pięknego gola Lechowi Poznań. Jest liderem Miedzi Legnica, która awansowała do półfinału Pucharu Polski, a w ostatnich dniach otrzymał powołanie do reprezentacji Finlandii. W kontekście Petteriego Forsella więcej się jednak mówi o wadze, niż o grze. - To nudne, w piłce jest przecież tyle dużo ciekawszych tematów - twierdzi 28-letni Fin w rozmowie ze Sport.pl. 

Bartosz Rzemiński: Piękne gole z Pogonią, Jagiellonią i Lechem. Łącznie 10 w sezonie. Ostatnio wyrosłeś na specjalistę od efektownych bramek.

Petteri Forsell: Zawsze te dobre strzały z dystansu w sobie miałem, tylko czasami gdzieś były schowane. A teraz trener i koledzy sprawili, że forma się uwolniła i jest coraz lepsza.

Rezerwy jeszcze są?

Zdecydowanie. Jest jeszcze kilka elementów w grze, w których cały czas mogę stawać się lepszy. Mam nadzieję, że konsekwentnie będę podnosił poziom.

Ten poziom szybciej by się chyba podnosił, gdybyś miał inny tryb życia. Równie dużo co o grze, mówi się też o twojej wadze i "mało piłkarskiej" sylwetce.

Jeżeli chcesz rozmawiać o mojej wadze, to nie ma sensu, odpowiedzi można znaleźć w całym Internecie. To teraz jest wszędzie. Mam dość tego gów…. To strasznie nudne, w piłce jest przecież tyle ciekawych rzeczy, a w moim kontekście wszyscy rozmawiają tylko o tym. A ja niektórym z nich mógłbym przecież powiedzieć, że są brzydcy. Ale tak nie robię. Bo komentarze na temat czyjegoś wyglądu nie są na miejscu. Jeżeli ktoś powie, że biegam za mało, za wolno, że nie mam wystarczająco dobrych podań czy strzałów, wtedy mogę dyskutować na ten temat. Ale wygląd? To nudne.

To porozmawiajmy o grze, a konkretnie Pucharze Polski. Miedź Legnica w finale na Stadionie Narodowym i twój kolejny gol z dystansu - wyobrażasz to już sobie?

Gramy z Jagiellonią, z którą w lidze wygraliśmy na wyjeździe. Pokazaliśmy, że można ją pokonać. Zrobiliśmy to raz, więc dlaczego by tego nie powtórzyć? Wiadomo, że w Ekstraklasie jesteśmy beniaminkiem i nasza obecność w półfinale pucharu jest niespodzianką, ale liga i te rozgrywki to dwie różne rzeczy. Dlatego, jeśli zdołamy się maksymalnie skoncentrować, to możemy zaskakiwać dalej. Mamy dużą szansę nawet na końcowe zwycięstwo. Byłoby świetnie zagrać na Stadionie Narodowym. Coś takiego jest na pewno bardzo fajnym doświadczeniem, które zdarza się tylko kilka razy w życiu.

Wygrana w Pucharze Polski czy pierwsza ósemka w lidze?

Każdy piłkarz w karierze chce zdobywać trofea, a taką możliwość mamy w pucharze, w lidze nie mamy na to szans. Trudno jednak zdecydować, co jest ważniejsze, ale na pewno wygrana pucharu jest bardziej realna.

A jeśli ten bardziej realny cel uda się zrealizować, to w przyszłym sezonie stanie się coś, dla niektórych na pewno nierealnego. Miedź Legnica w kwalifikacjach Ligi Europy.

Brzmi fajnie, to kolejny plus wygrania tych rozgrywek. W europejskich pucharach grałem tylko raz, w Turcji, i było to wspaniałe doświadczenie.

Tych doświadczeń przed tobą coraz więcej, bo po kilku miesiącach przerwy dostałeś powołanie do reprezentacji Finlandii, która w el. ME 2020 zagra niedługo z Włochami. Masz szanse na pierwszy skład?

W zespole jest kilka kontuzji więc szanse są, na pewno większe niż tydzień temu. Gdybyś zapytał mnie o to przed meczem z Lechem, to musiałbym powiedzieć, że raczej nie. Teraz sytuacja się trochę zmieniła.

Z małą przerwą w Polsce jesteś już trzy lata. Planujesz zostać dłużej?

Tego nigdy nie wiadomo, ale bardzo mi się tu podoba pasja do piłki nożnej. Pasja kibiców, trenerów, innych zawodników. W Finlandii czegoś takiego nie ma, nastawienie do piłki jest zupełnie inne.

Pojawiają się myśli o transferze do lepszego polskiego klubu? Można określić to jako twój cel?

Trudno to tak nazwać. Celem jest nauka i rozwój, poprawa gry, lepsze statystyki. I jeżeli taki cel uda się zrealizować, to wszystko inne przyjdzie samo.

Raz ofertę już miałeś - z Cracovii. Wszystko było już podpisane i czekałeś tylko na testy, na które się ostatecznie nie doczekałeś, a w mediach pojawiły się informacje, że ich po prostu nie przeszedłeś. Co się wtedy stało?

Z tymi testami, to nie do końca prawda. Sytuacja wyglądała inaczej - do Cracovii sprowadzał mnie jeden trener, później przyszedł inny, któremu z jakiegoś powodu się nie spodobałem. Anulował mój transfer, pomimo tego że podpisałem kontrakt. Po prostu mi powiedziano, że tego kontraktu nie ma. Wtedy byłem wściekły, ale to już przeszłość, nie żałuję, że tak wyszło. Myślę, że teraz w moje umiejętności wierzy już więcej osób. A nawet jeśli tak nie jest, to nie mam zamiaru przejmować się opiniami innych.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.