Lech Poznań. Adam Nawałka: Spotkanie z Arką będzie dużo trudniejsze niż z Legią Warszawa

Lech Poznań po dwóch porażkach na początku rundy wiosennej wreszcie się przełamał. I to w meczu z Legią Warszawa, więc mogło się wydawać, że najtrudniejsze już za Kolejorzem. - Spotkanie z Arką Gdynia uważam za dużo trudniejszy niż z Legią. Chodzi o sposób gry - twierdzi jednak Adam Nawałka.
Zobacz wideo

W poprzednim sezonie Lech Poznań też pokonał u siebie Legię Warszawa. W lepszym stylu i wyżej niż przed tygodniem. Było 3:0, a zespół Nenada Bjelicy miał po tym spotkaniu pięć punktów przewagi nad Legią i był wiceliderem. Wygrana przyszła po trzech bardzo nieudanych meczach i miała być kopem motywacyjnym. Podobnie jak teraz wydawało się, że Lech się przełamał. Problem w tym, że w kolejnych pięciu meczach ani razu nie wygrał i błyskawicznie stracił przewagę. Dlatego Adam Nawałka mówi, że tylko od podejścia jego piłkarzy zależy jak będą wyglądały kolejne mecze. 

Najtrudniejsze dopiero przed Lechem

Lech pokazał w ostatnim meczu, że potrafi. – Oczywiście, po meczu z Piastem każdy z nas musiał spojrzeć w lustro i zastanowić się co mógł zrobić, żeby grać lepiej. Z Legią udało się poprawić grę, było lepiej, ale do ideału daleko. Nastawienie mentalne i wysoki pressing pomogły nam wygrać, więc będziemy się starali to kontynuować – mówił Thomas Rogne.

W podobnym tonie wypowiadali się zresztą wszyscy piłkarze Kolejorza zaraz po meczu z Legią. Zwracali uwagę na wyjątkową motywację, którą przewyższali rywala. Dotychczas z poznańską drużyną było tak, że kilka porażek z rzędu wpędzało ją w głęboki kryzys, z którego wygrzebanie się zajmowało parę tygodni. Lech rzadko zwyciężał w ważnych meczach, jeśli nie przystępował do nich w dobrej formie, po kilku wygranych spotkaniach.

– W takim spotkaniu jak z Legią nie można być tylko obecnym na boisku, trzeba wejść na najwyższy poziom swoich umiejętności piłkarskich i wolicjonalnych. Drużyna pokazała, że w tak trudnych okolicznościach potrafi to zrobić i to dobrze rokuje przed kolejnym meczem – tłumaczy Nawałka i dodaje: - Z Legią dobrze zagraliśmy taktycznie, drużyna była bardzo skoncentrowana na tym co planowaliśmy przed meczem. Byliśmy konsekwentni, dlatego mieliśmy kontrolę. Z psychologicznego punktu widzenia to był bardzo ważny mecz. Na przełamanie.

Zdaniem trenera Lecha najbliższy mecz z Arką Gdynia będzie przez to trudniejszy. Z dwóch powodów: trudniej o taką motywację i poziom koncentracji jak w meczu z Legią, a i styl gry najbliższego przeciwnika zdaje się Lechowi nie leżeć. Należy się spodziewać, że Arka odda piłkę zawodnikom Nawałki i nastawi się na kontrataki. – W taki sposób straciliśmy cztery bramki w meczu z Piastem – podkreślał trener Kolejorza. - To my będziemy prowadzić grę, więc musimy mieć wiele wariantów rozegrania piłki, musimy być bardziej aktywni i włożyć więcej trudu w akcje ofensywne. Pamiętamy mecz z Zagłębiem Sosnowiec, gdzie przeciwnicy mieli w pierwszych dwudziestu minutach doskonałe okazje do zdobycia bramki. Mówię to tylko ku przestrodze – dodał Nawałka.

Lech Poznań zagra bez Pedro Tiby 

W ataku pozycyjnym Lech cały czas nie czuje się dobrze. Składne akcje w meczu z Legią można właściwie policzyć na palcach jednej ręki. - Więcej oczekujemy od siebie w grze ofensywnej. Mieliśmy więcej sytuacji niż Legia, ale uważam, że to dopiero początek. Chcemy grać odważniej, dlatego dużo nad tym pracujemy, w tym tygodniu też udało nam się w niektóre dni trenować po dwa razy. Musimy grać ofensywniej i efektowniej, bo chcemy w ten sposób przyciągnąć kibiców, ale na razie musimy też myśleć po prostu o skuteczności – powiedział Nawałka.

W najbliższym meczu o składną grę w ofensywie będzie jeszcze trudniej, bo zawieszony za żółte kartki jest kapitan Lecha Pedro Tiba, przez którego przechodzi większość akcji. -  Jest bardzo ważną postacią dla naszej gry, ale trzeba pamiętać, że nieobecność jednego piłkarza jest szansą dla kogoś innego. Po to mamy 28 zawodników w kadrze – podsumował trener Lecha.

Początek meczu Lech Poznań – Arka Gdynia w niedzielę o godz. 18. Relację na żywo można śledzić na Sport.pl i w aplikacji mobilnej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.