Ekstraklasa. Kibice Wisły Kraków podziękowali nie tylko Jakubowi Błaszczykowskiemu

Fetowany przed, w trakcie i po spotkaniu był Jakub Błaszczykowski, ale podziękowań doczekał się także Bogusław Leśnodorski. W poniedziałek, na stadionie Wisły Kraków, gdzie drużyna Macieja Stolarczyka pokonała Śląsk Wrocław 1:0.
Zobacz wideo

Godzinę przed meczem na stadionie nie było praktycznie nikogo. Pod stadionem też nic nie wskazywało, że kilkadziesiąt minut później aż tylu kibiców zapełni trybuny. Jeszcze kiedy bramkarze Wisły rozpoczynali rozgrzewkę, oklaskiwała ich garstka osób. A kiedy po kwadransie na murawie pojawili się gracze Śląska, gwizdów też było niewiele. Bo stadion był prawie pusty. W końcu się jednak wypełnił. Nie w całości, ale na spotkanie ze Śląskiem przyszło ponad 21. tys. kibiców.

- Nie wiem, czy pamiętacie, co powiedziałem na ostatnim meczu. To były mocne słowa, ale niech zapadną w naszej świadomości na zawsze, jeszcze raz: Wisła nigdy nie zginie! Bardzo się cieszę, że was tutaj znowu widzę. Nie byłoby tego starcia, gdyby nie wy. Wielkie ukłony, szacunek, dziękuję - przywitał kibiców kilka minut przed meczem stadionowy spiker. A po chwili zaczął czytać skład. Podawał numer i imię piłkarza, aż w końcu doszedł do niego: - Z numerem 16, z numerem 16, z numerem 16 - powtarzał trzykrotnie, po czym usłyszał głośne: Błaszczykowski!

„Jesteś legendą, ej Kuba jesteś legendą”

To był dopiero początek fetowania Kuby, bo po chwili na trybunie C (za bramką), gdzie zasiadali dotychczas najbardziej zagorzali fani, rozwieszona została sektorówka z jego podobizną, a pod nią transparent: „Miłość większa od milionów, Kuba wreszcie witaj w domu." Do tego cały stadion skandował, że jest legendą.

Legendą, która wróciła na Reymonta po 12 latach. Kuba ostatni raz przed krakowską publicznością - nie licząc meczów kadry - wystąpił 26 maja 2007, kiedy przed transferem do Borussii Dortmund, meczem z ŁKS Łódź pożegnał się z kibicami Wisły. Teraz wrócił w wielkim stylu, bo zanim podpisał kontrakt, pożyczył Wiśle 1,33 mln zł. W dużej mierze dzięki tym pieniądzom klub odbił się od dna i odzyskał licencję na grę w ekstraklasie.

A w przerwie brawa dla Leśnodorskiego

- Wisła przeważa, ale nie jakoś znacząco. Powiedzieć, że 60 do 40 proc. to trochę za dużo - relacjonował starszy pan przebieg pierwszej połowy ochroniarzowi, którego spotkał w korytarzu przy windach. Wisła już wtedy prowadziła 1:0. Gola w 40. minucie strzelił Jakub Błaszczykowski. Wykorzystał rzut karny. Sędzia pokazał na 11. metr, ale wcześniej skorzystał z podpowiedzi VAR, bo nie był pewny, czy Krzysztof Drzazga faulowany był przez Roberta Picha.

W przerwie spiker przeczytał kilka  komunikatów, a potem zaczęły się życzenia. - Serdeczne podziękowania dla Błaszczykowskiego, Jażdżyńskiego, Królewskiego i Leśnodorskiego. Od Tomka i tysięcy kibiców za uratowanie Wisły Kraków - przekazał wiślacki spiker, na co fani zareagowali głośnymi brawami. Tak samo po meczu, kiedy oklaskali piłkarzy Macieja Stolarczyka, którzy pokonali Śląsk 1:0. W następnej kolejce zagrają na wyjeździe z Lechią Gdańsk (23 lutego, godz. 20.30).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.