Adam Nawałka skomentował porażkę Lecha z Zagłębiem

Lech Poznań przegrał 1:2 z Zagłębiem Lubin w meczu 21. kolejki Lotto Ekstraklasy. - Nie ma co owijać w bawełnę, rywale byli lepsi - przyznał po meczu Adam Nawałka, trener "Kolejorza".
Zobacz wideo

Lech zaczął ten mecz bardzo dobrze. Już w 7. minucie mogli zdobyć bramkę, ale w ostatniej chwili Kopacz wślizgiem uratował drużynę gości przed utratą bramki. Później działo się jednak niewiele, brakowało dynamicznych akcji, a przede wszystkim strzałów (z 10 oddanych w pierwszej połowie, tylko jeden był celny).

W drugiej połowie obydwie drużyny się otworzyły, co w 60. minucie mogło skończyć się bramką dla Zagłębia. Pawłowski uderzył na bramkę Buricia, piłka odbiła się od poprzeczki, a następnie spadła na linię bramkową. Piłkarze Zagłębie twierdzili, że sędzia powinien uznać gola, przez co ostateczna decyzja musiała zostać podjęta po skorzystaniu z technologii VAR. W efekcie wideoweryikacji bramki nie zaliczono, zabrakło dosłownie kilku centymetrów. Kilka minut później gol już był, ale dla Lecha. Piłka po strzale Tiby odbiła się od słupka i pleców bramkarza Zagłębia, a najszybciej dopadł do niej Gytkjaer, który wbił ją do pustej bramki.

I kiedy wydawało się, że gospodarze utrzymają prowadzenie do końca spotkania, Zagłębie zaczęło naciskać coraz bardziej. Skończyło się to golem Starzyńskiego, który najlepiej zachował się w polu karnym po mocnym dośrodkowaniu Pawłowskiego. Chwilę później mogło być 2:1, ale rzutu karnego nie wykorzystał Starzyński. Goście na prowadzenie mimo wszystko wyszli, po raz drugi pokonując Buricia w doliczonym czasie gry. Po rzucie rożnym Vujadonović interweniował tak niefortunnie, że pokonał własnego bramkarza, a mecz zakończył się zwycięstwem zespołu Bena van Daela.

Adam Nawałka skomentował porażkę Lecha

- Trzeba przyznać, że Zagłębie zasłużyło na zwycięstwo. Nie ma co owijać w bawełnę - w przekroju całego meczu było lepsze - przyznał po zakończeniu spotkania Adam Nawałka, trener Lecha Poznań. 

I dodał:  Zagłębie kontrolowało wydarzenia na boisku, a my mieliśmy fazy kiedy przejmowaliśmy inicjatywę. Przy stanie 1:0 mieliśmy dobrą sytuację na podwyższenie wyniku, ale niestety nie zdobyliśmy bramki i goście bardzo szybko wyrównali. Na koniec straciliśmy pechową bramkę po rzucie rożnym.

- Nie możemy opuszczać głów, tylko musimy jeszcze mocniej pracować. Nie będzie brakowało nam energii, żeby przygotować się do kolejnego spotkania - zakończył były selekcjoner reprezentacji Polski.

Sekcja PiłkarskaSekcja Piłkarska Sport.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.