Legia Warszawa. Michał Pazdan ma żal do swojej sytuacji w klubie. I mówi o pensji

Michał Pazdan przeniósł się z Legii Warszawa do tureckiego Ankaragucu. - Bycie piłkarzem numer 15 czy 16 mi nie pasuje. Nie mam też tylu lat, by powiedzieć sobie, że kończę z poważnym graniem w piłkę. Znam swoją wartość - przekonuje 31-latek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Zobacz wideo

Michał Pazdan podpisał we wtorek kontrakt z Ankaragucu. Obrońca trafił do beniaminka tureckiej ekstraklasy, który broni się przed spadkiem. Związał się umową do końca czerwca 2020 roku.

Michał Pazdan: Nie jest łatwo nagle zostać trzecim czy czwartym stoperem

W ostatnich miesiącach kariera Pazdana stanęła w miejscu. Ricardo Sa Pinto nie widział dla niego miejsca w pierwszym składzie "Wojskowych". Stoper wiele spotkań Legii przesiedział na ławce rezerwowych. Przestał być z tego powodu powoływany do reprezentacji Polski, którą po nieudanych dla nas mistrzostwach świata w Rosji objął Jerzy Brzęczek. Nazwisko Pazdana już od Euro 2016 padało w kontekście spekulacji transferowych, ale dopiero teraz piłkarzowi udało się zmienić klub. - Gdybym wcześniej nie grał za wiele, byłoby mi łatwiej się z tym pogodzić. Ale jeżeli w ostatnich latach ciągle występujesz w pierwszym składzie, dwa razy wybierają cię najlepszym obrońcą ligi, nie jest łatwo nagle zostać trzecim czy czwartym stoperem - nie kryje żalu 31-latek. I dodaje: - Trener Sa Pinto ma tak, że wszystko musi zależeć od niego i trzeba się do tego dostosować. Bycie piłkarzem numer 15 czy 16 mi nie pasuje. Nie mam też tylu lat, by powiedzieć sobie, że kończę z poważnym graniem w piłkę. Znam swoją wartość.

Michał Pazdan: Prędzej czy później Turcy będą musieli mi zapłacić

Piłkarz zdecydował się przenieść do ligi tureckiej. Ma występować w zespole Ankaragucu, którego sytuacja finansowa jest bardzo trudna. Klub ma poważne problemy finansowe i nie płaci regularnie zawodnikom. Z tego powodu kontrakt z Ankaragucu rozwiązał m.in. Łukasz Szukała, który przez pół roku nie otrzymywał pensji. - Jeżeli chodzi o pieniądze, podpisałem umowę, na mocy której wypłacono mi z góry pewną ich część. A jeśli coś się nie ułoży i mimo tych pozytywnych zmian nie dostanę pensji? Nie mam 21 lat, by w takiej sytuacji nie mieć za co żyć. A prędzej czy później będą mi musieli wypłacić pieniądze - przekonuje Pazdan.

Więcej o:
Copyright © Agora SA