Ile w rzeczywistości zarabiała Marzena Sarapata? To jedno z najczęściej zadawanych przez kibiców pytań. Temperaturę wokół wypłat byłej prezes podgrzały słowa członka zarządu Towarzystwa Sportowego Łukasza Kwaśniewskiego, który na konferencji prasowej przyznał, że w 2018 roku zarządowi klubu należało się wynagrodzenie w łącznej wysokości 910 tys. zł.
Ostatecznie – jak później uściślono – Sarapata oraz wiceprezesi Damian Dukat i Daniel Gołda pobrali z kasy „Białej Gwiazdy” aż 800 tys. Gołda, który w zarządzie przejął funkcję Dukata, po wypowiedzi Kwaśniewskiego opublikował na Twitterze wpis tłumaczący, że od sierpnia 2018 roku otrzymał 8612 zł. Kilkaset tysięcy mieli wypłacić natomiast Sarapata z Dukatem.
Według Sport.pl od lata 2017 roku do sierpnia 2018 Sarapata inkasowała co miesiąc 45 tys. zł netto. Na początku poinformowaliśmy o 36 tys. zł netto (45 tys. zł brutto), ale szybko okazało się, że celowo zostaliśmy wprowadzeni w błąd przez osobę blisko związaną z Radą Nadzorczą, która odpowiadała za podwyżki. Na tak wysoki poziom pensja prezes (oraz Dukata, który także zarabiał 45 tys. zł netto), wskoczyła w połowie 2017 roku, gdy Wisła za 11 mln zł sprzedała Petara Brleka i Krzysztofa Mączyńskiego. Wcześniej ta sama posada zapewniała Sarapacie 12 tys. zł. Decyzję o podwyższeniu wynagrodzenia podpisał Tadeusz Czerwiński. Na tym pułapie wypłaty Sarapaty i Dukata utrzymywały się aż przez rok.
Jak się dowiedzieliśmy, w sierpniu ubiegłego roku Rada Nadzorcza (w skład której wchodzili Czerwiński, Mateusz Stankiewicz i Ludwik Miętta-Mikołajewicz) zdecydowała, że pensja Sarapaty zostanie obniżona do 30 tys. zł netto.
Nieodpłatnie Sarapata miała pracować od października do grudnia. Przed końcem roku postanowiła jednak przelać na swoje konto zaległe pensje, o których poinformował dziennikarz „Sportu” Mateusz Miga. 60 tys. zł zostało pobrane na poczet zajęcia komorniczego, które prawdopodobnie było efektem niepłacenia podatku VAT. Według tych danych Sarapata podczas pracy w zarządzie Wisły – od 26 sierpnia 2016 roku do 22 grudnia 2018 roku – miała zarobić ponad 700 tys. zł.
Sarapata i Dukat wprowadzili na Reymonta swoich bliskich. W tym jednak przypadku byłej prezes i wiceprezesowi nie można postawić żadnych konkretnych zarzutów. Firma IKropka Roberta Czekaja, prywatnie męża Sarapaty, pobierała od Wisły opłatę jedynie za druk magazynu „R22”. – Mój mąż wychodzi na zero. Robi to bardziej z chęci pomocy, niż z chęci zarobku. Właściwie to nie pobiera pieniędzy za robociznę – tłumaczyła nam Sarapata podczas rozmowy, którą przeprowadziliśmy z nią w Krakowie w październiku ubiegłego roku.
Również firma sprzątająca K&A, współwłasność partnerki Dukata Angeli Poznańskiej nie zarabiała na stadionie kroci. – Stawki jakie jej zaoferowano były rynkowe. Poprzednia firma nie wywiązywała się solidnie ze swoich obowiązków i klub postanowił zatrudnić K&A. Do jej pracy zarzutów nie było – tłumaczy jeden z pracowników Towarzystwa. Mimo to umowa z K&A również była jedną z pierwszych którą nowe władze Wisły chciały rozwiązać. Udało się to zrobić w piątek.