Wisła Kraków. PZPN postawił Wiśle ultimatum. Wachowski: Mają kilka dni

Czy zareagowaliśmy zbyt późno? Nie wydaje mi się. Ale teraz miarka się przebrała. Według oświadczeń na rynku funkcjonuje teraz 200 proc. akcji klubu - tłumaczy zawieszenie licencji Wisły Kraków dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN Łukasz Wachowski. Sytuacja ma zostać wyjaśniona do 10 stycznia.
Zobacz wideo

Sebastian Staszewski: W czwartek Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN ogłosiła zawieszenie licencji Wisły Kraków na grę w Ekstraklasie. Co oznacza to w praktyce?

Łukasz Wachowski: Wisła otrzyma od nas listę warunków, które musi spełnić, aby licencja mogła zostać odwieszona. Na liście znajdą się przede wszystkim takie pytania, które wprost wynikną z Podręcznika Licencyjnego. Chcemy na przykład poznać wyjaśnienia dotyczące kwestii właścicielskich, które w tej chwili są trudne do zweryfikowania. Chcemy też wiedzieć jaka jest struktura zarządcza klubu, kto posiada jego akcje, jaki jest status umów. Przyjrzymy się również strukturze finansowej i możliwości kontynuowania przez klub gry w Ekstraklasie.

Czy w ostatnich dniach Komisja kontaktowała się z przedstawicielami klubu? Mieli oni świadomość, że za chwilę licencja może zostać zawieszona?

Sam dzwoniłem do osób, które do tej pory były w zarządzie Wisły, ale nie miałem szczęścia. Wczoraj dodzwoniłem się tylko do biura i usłyszałem, że Towarzystwo Sportowe obraduje i może dlatego nie da się z tymi ludźmi skontaktować. Przy tym wszystkim należy zauważyć, że w tej sytuacji PZPN nie jest instytucją, która powinna wydzwaniać i prosić o informacje.

Kiedy więc po raz ostatni mieliście bezpośrednią okazję porozmawiania z kimś z Wisły?

To było na posiedzeniu wszystkich klubów Ekstraklasy, które odbyło się 19 grudnia 2018 r.

Przedstawiciele Wisły otrzymali wtedy od was jakieś ostrzeżenie, wskazówki?

Wisłę reprezentował tam Daniel Gołda, który podobno podał się do dymisji, a podobno nie. Otrzymał pismo z wytycznymi dotyczącymi zbycia akcji. Tłumaczenie, że nie otrzymaliśmy od Wisły żadnych informacji, bo zbycia ostatecznie nie było, to żadne tłumaczenie. Zamiast konkretnego kontaktu ze strony Wisły, mieliśmy tylko kilka krótkich komunikatów w sieci.

Jak skomplikowana jest sytuacja Wisły? To kwestia informacyjnego galimatiasu czy jest znaczenie poważniej? Największym zagrożeniem wydaje się bałagan w dokumentach.

Ciężko stwierdzić, czy to skomplikowana sytuacja, czy nie, bo tak naprawdę w Wiśle jest stan, który zastaliśmy, a o którym wiemy niezbyt wiele. Przekazywanie komunikatów przez klub ma to do siebie, że informuje on tylko o tym, co jest dla niego wygodne. To, co nie jest, jest zatajane i nie pozwala nam mieć pełnego obrazu sytuacji. A my, jako PZPN, informacje o Wiśle mamy tylko z Twittera i oficjalnej strony Towarzystwa Sportowego. Wiemy, że TS jest właścicielem, ale naszym partnerem jest klub, czyli Wisła SA. A od niej niczego nie mamy.

Wiecie chociaż kto jest właścicielem Wisły SA?

Przez cały czas byliśmy karmieni zapewnieniami, że ktoś na coś czeka, ale generalnie nie ma powodu do strach, bo wszystko jest pod kontrolą. Nie było. Już sama decyzja, że coś ma się spełnić w okresie świątecznym, nie była fortunna. A może została podjęta specjalnie? Nie wiem. Teraz czytam komunikat, że TS ponownie przejęło akcje Wisły SA, a za chwilę widzę doniesienie, że pan Mats Hartling twierdzi, iż umowa nie jest rozwiązana i on swoje akcje wciąż posiada. Czyli – według tego przekazu – na rynku funkcjonuje 200 proc. akcji Wisły.

Komisja nie zajęła się sprawą Wisły zbyt późno? Historia właścicieli – tajemniczego biznesmena z Kambodży, który krył się pod parasolką  i drugiego, Szweda, który siedzibę firmy ma w londyńskim sklepie z cygarami – od dawna budziła wątpliwości.

Nie wydaje mi się, żeby było za późno. Miarka się przebrała i musieliśmy zareagować. O temacie dyskutowaliśmy już 19 grudnia, chociaż wtedy były to rozmowy nieformalne.

A może sprawę osobiście rozpędził prezes Zbigniew Boniek? W czwartek napisał na Twitterze o sytuacji w Wiśle: „Niestety, zamiast sygnałów na razie same kłamstwa. Dosyć tego”. Pięć godzin później licencja „Białej Gwiazdy” została zawieszona.

Dla mnie zastrzykiem adrenaliny pobudzającym do działania była sugestia, że pan Hartling uważa, iż wciąż jest w posiadaniu akcji klubu. A Towarzystwo Sportowe twierdzi przecież inaczej. Te oświadczenia kłóciły się ze sobą tak bardzo, że w końcu postanowiliśmy działać.

Jaka czeka nas teraz sekwencja zdarzeń?

Dziś lub jutro wyślemy listę pytań na które klub musi odpowiedzieć. 10 stycznia mamy posiedzenie Komisji ds. Licencji i do tego czasu chcemy całkowicie wyjaśnić są sprawę.

Ikona Sportu 2018 czytelników Sport.pl to:
Adam Bielecki i Denis Urubko
9%
Bartosz Kurek
25%
Michał Kubiak
5%
Vital Heynen
3%
Kamil Stoch
17%
Stefan Horngacher
3%
Robert Lewandowski
4%
Robert Kubica
13%
Andrzej Bargiel
3%
Justyna Święty-Ersetic
5%
Michał Haratyk
0%
Adam Kszczot
2%
Wojciech Nowicki
0%
Anita Włodarczyk
3%
A. Kobus-Zawojska, M. Springwald, M. Wieliczko i K. Zillmann
0%
Reprezentacja Polski w amp futbolu
8%
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.