Lech Poznań wygrywa ze Śląskiem. Kapitalny gol Amarala, ale Nawałka ma dużo pracy

Lech Poznań wygrał ze Śląskiem Wrocław 2:0, ale drużyna Adama Nawałki znowu nie zagrała dobrego meczu. Byłemu trenerowi kadry pomógł jednak Amaral, który strzelił fenomenalnego gola. W pierwszym piątkowym meczu ekstraklasy padł remis.

W pierwszej połowie na boisku działo się naprawdę niewiele. Lech Poznań na początku próbował przejąć inicjatywę, ale nic z tego nie wynikało, bo Śląsk dobrze pilnował swojej połowy. Najwięcej zagrożenia stworzył Christian Gytkjaer, który pod koniec pierwszej połowy najpierw znakomicie znalazł się w polu karnym Śląska, a jego strzał głową nieznacznie minął bramkę Słowika. Minutę później Duńczyk sam wywalczył sobie piłkę na 25 metrze i huknął w stronę bramki. Piłka jednak minęła bramkę Śląska, a w pierwszej połowie nie oglądaliśmy celnych strzałów.

Gol sezonu Amarala?

Druga połowa wyglądała dokładnie tak, jak pierwsza. Największe zagrożenie znowu stworzył Gytkjaer, który sam wywalczył sobie piłkę i strzelił zza pola karnego. Do piłki znakomicie doleciał jednak bramkarz Śląska Wrocław. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem sprawy w swoje ręce wziął Amaral. Na kwadrans przed końce Portugalczyk popisał się indywidualną akcją i fenomenalnie strzelił zza pola karnego. Słowik nie miał żadnych szans, a bramka spokojnie może kandydować do gola sezonu.

Dużo pracy przed Nawałką

W końcówce spotkania Lech podwyższył na 2:0, bo Gytkjaer doskonale wykorzystał podanie Łukasza Trałki. W tym czasie na połowie Śląska był już tylko jeden piłkarz (reszta szukała wyrównania), a Duńczyk nie miał problemu z umieszczeniem piłki w bramce.

Adam Nawałka zaliczył swoje pierwsze zwycięstwo w barwach Lecha, ale trzeba przyznać, że przed byłym selekcjonerem kadry narodowej bardzo dużo pracy nad poprawą gry Lecha Poznań. Największym zmartwieniem trenera może być jednak kontuzja Kamila Jóźwiaka, który opuścił boisko na noszach. Spotkanie dwukrotnie przerywano ze względu na to, że kibice Lecha odpalali race oraz świece dymne - po raz drugi nastąpiło to w doliczonym czasie gry.

Remis w meczu Zagłębia z Piastem

W pierwszym piątkowym spotkaniu Zagłębie Lubin zremisowało z Piastem Gliwice 2:2. Mecz należał do całkiem niezłych, a ozdobą spotkania może być bramka 18-letniego Łukasza Poręby, który pięknym strzałem zza pola karnego odpowiedział na gola strzelonego przez zawodnika Piasta - Jakuba Czerwińskiego. W drugiej połowie Zagłębie wyszło na prowadzenie za sprawą Bohara, ale na 19. minut przed końcem wyrównał Piotr Parzyszek. Dzięki remisowi Piast ma 30 punktów i w tym momencie zajmuje czwarte miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy. Zagłębie jest 10. i ma 21 "oczek"

Więcej o:
Copyright © Agora SA