Legia Warszawa przeżywa zawirowania w bramce w tym sezonie. Sezon na pozycji numer jeden rozpoczął Arkadiusz Malarz. Ricardo Sa Pinto przed meczem z Cracovią postawił jednak na Radosława Cierzniaka, który oddał miejsce Malarzowi dopiero po tym, jak doznał kontuzji.
W Pucharze Polski w meczu z Piastem Gliwice swoją szansę dostał Radosław Majecki. 19-letni rozegrał bardzo dobre spotkanie i obronił rzut karny w serii jedenastek, dzięki czemu Legia Warszawa awansowała do kolejnej rundy. Majecki zdobytego miejsca już nie oddał, nawet po powrocie Cierzniaka do zdrowia. W ten sposób Majecki został bramkarzem numer jeden, rezerwowym jest Cierzniak, a Malarz jest dopiero trzecim wyborem i publicznie pokazuje swoje niezadowolenie. - Nie dam się zniszczyć, chociaż boli kur..sko - napisał na Twitterze. Legia.net dodaje, że ostatni w kolejce do gry jest Vjaceslavs Kudrjavcevs, który zimą prawdopodobnie odejdzie z Legii.
Majecki wystąpił jak do tej pory w czterech meczach. Puścił trzy gole i zachował dwa czyste konta. Arkadiusz Malarz w 16 meczach puścił 23 gole i zachował pięć czystych kont. Za to Cierzniak w pięciu meczach puścił dwie bramki i zachował trzy czyste konta.
Legia Warszawa ma jednak inne problemy. Na konferencji prasowej Ricardo Sa Pinto był wyraźnie zdenerwowany pytaniami o Krzysztofa Mączyńskiego. - Jeśli ktoś przychodzi na konferencję tylko po to, by pytać o jednego piłkarza, nie szanuję trenera i drużyny. To konferencja przed meczem z Koroną, więc rozmawiajmy o najbliższym przeciwniku i piłce nożnej. A to nie jest dyskusja o futbolu, nie zachowuje się pan profesjonalnie, ktoś pana nasłał? - irytował się Portugalczyk. W dodatku z klubu już zimą może odejść Sebastian Szymański.