Legia Warszawa zwolniła Magierę po słabym początku sezonu 2017/18 i porażce w eliminacjach Ligi Europy z Szeryfem Tyraspol.
Bayern Monachium. James Rodriguez zostanie? Stawia warunki
- Bardzo bolało. Ale tego samego wieczoru siedliśmy z małżonką, otworzyliśmy czerwone wino i zamknęliśmy temat Legii - powiedział Jacek Magiera w rozmowie z "PS".
Magiera wspomniał również kulisy swojego pożegnania. - Dzień wcześniej prezes Mioduski wysłał mi SMS z pytaniem, czy możemy się spotkać. Przyszedłem rano do klubu, mieliśmy trenować w Legia Fight Club. Prezes oznajmił mi swoją decyzję. Przekazałem ją najpierw najbliższym współpracownikom: „Vuko”, Tomkowi Łuczywkowi, Sebastianowi Krzepocie, Wojtkowi Kowalewskiemu i Krzyśkowi Dowhaniowi. Za godzinę wszedłem do szatni i powiedziałem zespołowi „Do widzenia”. Poszliśmy jeszcze ze sztabem do Łazienek na kawę. I temat zamknięty.
Paris Saint-Germain w opałach! UEFA oficjalnie otworzyła śledztwo
Magiera wini zamieszanie z transferami za gorszą dyspozycję zespołu. Zimą odeszli m.in. Nemanja Nikolić i Aleksandar Prijović, a do klubu nie mógł wrócić Jarosław Niezgoda. - Każdy wiedział, jaka jest sytuacja - powiedział Magiera i dodał, że "rozmowy nic nie dawały, mogło ich być za dużo".
Magiera jest obecnie selekcjonerem reprezentacji Polski do lat 20.