Ekstraklasa. Legia Warszawa - Lech Poznań. Legia wygrywa w hicie kolejki

W hicie 8. kolejki Lotto Ekstraklasy Legia Warszawa pokonała na własnym boisku Lech Poznań (1:0). Bramkę dającą zwycięstwo gospodarzom zdobył Dominik Nagy.

- Nie chcemy przegrać żadnego meczu do końca sezonu. Najlepiej wygrywać wszystko, ale taki mecz, jak ten z Lechem, chcemy wygrać w sposób wyjątkowy - powiedział przed spotkaniem z Kolejorzem trener Legii Warszawa, Ricardo Sa Pinto na antenie Canal+.

I wyjątkowo rzeczywiście na stadionie przy Łazienkowskiej w niedzielę było już od pierwszych sekund spotkania. Najpierw zachwycili jednak miejscowi kibice, którzy zaprezentowali efektowną oprawę:

Później działo się również na boisku. W 8. minucie Christian Gytkjaer otrzymał znakomite podanie od Kamila Jóźwiaka, ale strzelił niecelnie. Kilka minut później znowu było gorąco, ale nie za sprawą groźnej sytuacji, a popchnięcia Carlitosa, który zaatakował Pedro Tibę. Na murawie doszło do przepychanek, po których hiszpański napastnik, a także Artur Jędrzejczyk otrzymali po żółtej kartce.

Na tym negatywne rzeczy dla gospodarzy się jednak skończyły, bo potem to oni zaczęli groźnie atakować, co przyniosło efekty w 31. minucie. Sebastian Szymański posłał znakomite podanie prostopadłe do wybiegającego na pozycję Dominika Nagy'a, a ten minął Matusa Putnockiego i skierował piłkę do pustej bramki.

Lech mógł doprowadzić do wyrównania jeszcze przed przerwą, ale Jao Amaral w 46. minucie nie wykorzystał dogodnej sytuacji po tym, jak przeprowadził dynamiczną akcję indywidualną. Portugalczyk zdołał wbiec w pole karne i oddać strzał w asyście obrońcy, ale nie trafił w bramkę.

W drugiej części spotkania, od samego jej początku, bardzo aktywni byli gospodarze. Już w 49. minucie mogli podwyższyć prowadzenie, ale piłka po strzale Mateusza Wieteski odbiła się jedynie od poprzeczki bramki gości. Blisko gola warszawiacy byli też w 57. minucie. Wówczas sędzia podyktował im bowiem rzut karny po tym, jak Thomas Rogne pociągnął za koszulkę Dominika Nagy'a. Sędzia Daniel Stefański początkowo odgwizdał przewinienie, ale po wideoweryfikacji zmienił swoją decyzję. Jak pokazały powtórki - słusznie.

Do końca spotkania mistrzowie Polski nie zdołali już podwyższyć prowadzenia, ale nie pozwolili także gościom na pokonanie Radosława Cierzniaka, pomimo tego, że to poznaniacy w końcówce przejęli inicjatywę. Legia odniosła czwarte zwycięstwo w tym sezonie, dzięki czemu awansowała na szóste miejsce w tabeli.

Więcej o:
Copyright © Agora SA