Ekstraklasa. Lech Poznań - Piast Gliwice. Lanie wody w Poznaniu. Nudny Lech remisuje 1:1 z Piastem [WNIOSKI]

Lech Poznań - Piast Gliwice. Lanie wody w Poznaniu. Nudny Lech remisuje 1:1 z Piastem [WNIOSKI]

Djurdjević zmienił ustawienie

Największą zmianą w „Kolejorzu” względem poprzedniego sezonu było przejście na grę trójką obrońców. Nowa formacja przestała zdawać egzamin, gdy kolejni obrońcy zaczęli łapać kontuzje. Mimo słabych wyników w ostatnich meczach Ivan Djurdjević obstawał przy swoim i ustawienia nie zmieniał. Przynajmniej nie od początku meczu, bo zdarzało się chociażby w rewanżu z KRC Genk, że drużyna fragmentami grała czwórką w obronie. Przełomowy był więc sobotni mecz z Piastem. Na podjęcie takiej decyzji mogły złożyć się dwa czynniki – trzy porażki z rzędu i aż ośmiu niedysponowanych zawodników. Poza kadrą znaleźli się Rogne, Vujadinović, Kostewycz, Tomasik, Gumny, Burić, Jevtić i Gajos.

Uwolniony Jóźwiak

Najbardziej na zmianie ustawienia skorzystał Kamil Jóźwiak. Po tym jak kompletnie nie sprawdził się na wahadle w meczu z Wisłą Kraków, w ogóle zabrakło dla niego miejsca na murawie w Lubinie. W sobotę mógł skupić się głównie na atakowaniu i prezentował się jakby cały ograniczający go w poprzednich meczach nadbagaż zostawił w szatni. Po jego indywidualnej akcji sędzia Kwiatkowski podyktował rzut karny. Jóźwiak jednym zwodem ograł Pietrowskiego i Felixa. Pewnie minąłby też Hateleya, ale Anglik zawczasu go sfaulował. Gytkjaer z jedenastki się nie pomylił i „Kolejorz” wyszedł na prowadzenie.

Po przerwie Jóźwiak wciąż był najlepszym piłkarzem Lecha. Wygrywał zdecydowaną większość pojedynków z Marcinem Pietrowskim, sporo dośrodkowywał, a strzałami sprzed pola karnego pobudzał znużonych przebiegiem meczu kibiców.

Nie jest to reprezentacyjna forma

Jóźwiak i Makuszewski w poprzednim ustawieniu mieli bardzo podobne problemy. Diagnoza w ich przypadku jest jednak zupełnie inna. Pierwsza połowa meczu z Piastem pokazała, że zauważalna obniżka formy Makuszewskiego wcale nie musiała wynikać z nowej roli na boisku. W sobotę wrócił bowiem na swoją nominalną pozycją i zawiódł na tyle, że w drugiej połowie już nie zagrał. Zdarzały mu się proste błędy w przyjęciu i straty piłki, które zaczęły doprowadzać Djurdjevicia do szewskiej pasji. W niedzielę piłkarz Lecha stawi się na zgrupowaniu reprezentacji Polski. W obliczu problemów jakie Jerzy Brzęczek może mieć z obsadzeniem skrzydeł, pozostaje mieć nadzieję, że słaby występ Makuszewskiego z Piastem wynikał głównie z rozkojarzenia nadchodzącym wydarzeniem.

Nieodrobiona praca domowa

Rok szkolny jeszcze się nie zaczął, a obrońcy Lecha już ponieśli konsekwencje nieodrobionej pracy domowej. Gola po rzucie rożnym stracili już przed tygodniem w Lubinie. Wniosków nie wyciągnęli i z Piastem znów popełnili prosty błąd w kryciu. Tom Hateley, który wbił piłkę do bramki Putnockiego, jeszcze przed dośrodkowaniem stał w polu karnym Lecha zupełnie sam. Nikt nie krył go przez dobrych kilka sekund, aż w końcu strzelił gola.

W kolejnej akcji Lech zostawił bez krycia Joela Valencię i on też trafił do bramki. Sędzia anulował gola dopiero po konsultacji video, gdy okazało się, że Ekwadorczyk był na minimalnym spalonym. Szczęście „Kolejorza” w tym aspekcie nadal się nie wyczerpało.

Lanie wody

W Poznaniu padało już po południu. Prawdziwe lanie wody rozpoczęło się później – wraz z pierwszym gwizdkiem Tomasza Kwiatkowskiego. Niby było to spotkanie wicelidera z zespołem zajmującym czwarte miejsce, ale konkretów brakowało. „Mecz dla koneserów” to najczęściej używany eufemizm dla nudnych jak flaki z olejem spotkań. Mecz Lecha z Piastem właśnie taki był, dla koneserów i to szukających sposobu na bezsenność. Dopiero po 30. minucie padł pierwszy celny strzał na bramkę. Poza akcją Jóźwiaka i rzutem karnym w pierwszej połowie nie wydarzyło się nic wartego uwagi.

Druga część meczu była lepsza głównie dzięki odważniejszej grze Piasta. Lech natomiast długo wydawał się zadowolony z jednobramkowego prowadzenia. Za zachowawczość piłkarze Djurdjevicia zapłacili stratą dwóch punktów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.