Stadion przy ul. Kałuży do piątkowego popołudnia był jedynym w tym sezonie, na którym kibice nie zobaczyli jeszcze bramek. Ta niechlubna seria w starciu Cracovii z Zagłębiem została w końcu przerwana.
Mecz w pierwszej połowie był wyrównany, ale dogodnych okazji było jak na lekarstwo. Wynik dopiero w trzeciej minucie doliczonego czasu otworzył sprytnym strzałem przy długim słupku Bartłomiej Pawłowski.
Po zmianie stron o wiele lepiej prezentowała się Cracovia, ale albo świetnie spisywał się w bramce Miedziowych Dominik Hładun, albo krakowianom brakowało wykończenia.
Ostatecznie Zagłębie dowiozło do ostatniego gwizdka jednobramkowe prowadzenie. Gospodarze po pięciu kolejkach zajmują przedostatnią lokatę w tabeli (2 pkt) i wciąż nie mają na swoim koncie ani jednego zwycięstwa. Lubinianie awansowali natomiast na 4. miejsce (9 pkt).