Ekstraklasa. Jerzy Brzęczek: Zdobyliśmy pięć bramek, a przegraliśmy mecz

- Jestem dumny z mojego zespołu, który zaprezentował się bardzo dobrze. Graliśmy z mistrzem Polski, z faworytem do tytułu, na jego stadionie, a różnicy piłkarskiej nie było widać - powiedział po meczu z Legią Warszawa trener Wisły Płock, Jerzy Brzęczek.

To było niesamowite spotkanie. W 70. minucie, po bramce Michała Kucharczyka, zespół Deana Klafuricia prowadził 2:0. Później, w ciągu raptem trzech minut, warszawiacy stracili dwa gole i Mauricio, który wyleciał z boiska za dwie żółte kartki. W 88. minucie zwycięską bramkę dla Legii zdobył Cafu, dla którego było to drugie trafienie w tym meczu.

- Gratuluję chłopakom, bo przegrywając 0:2 nie stracili wiary, za co zostali wynagrodzeni. Szczerze mówiąc nie przeżyłem jeszcze meczu, w którym mój zespół zdobywa pięć bramek, a przegrywa spotkanie. Gole, które traciliśmy padały po naszych bardzo prostych błędach - powiedział po meczu Brzęczek.

- Muszę przyznać, że VAR w tym meczu nam nie pomógł. Uważam, że bramka Michała Kucharczyka na 2:0 padła po minimalnym spalonym. Musimy to jednak przyjąć. Jestem dumny z mojego zespołu, który zaprezentował się bardzo dobrze. Graliśmy z mistrzem Polski, z faworytem do tytułu, na jego stadionie, a różnicy piłkarskiej nie było widać.

- Mamy sporo problemów zdrowotnych, przez co nasza siłą ofensywna na ławce rezerwowych była słaba. Mimo to graliśmy dobrą piłkę. Po takim spotkaniu rozczarowanie i złość jest jeszcze większa. Mam jednak nadzieję, że będzie to dla nas pouczające doświadczenie - zakończył Brzęczek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.