Krzysztof Piątek w obecnym sezonie jest jednym z najlepszych napastników w Lotto Ekstraklasie. W 30 spotkaniach zdobył 16 bramek i zaliczył 4 asysty, dzięki czemu w ligowej klasyfikacji strzelców zajmuje 4. miejsce. Spośród Polaków, razem z Marcinem Robakiem ze Śląska Wrocław, jest jednak najlepszy.
Dobra forma i wysoka skuteczność sprawia, że Piątkiem zaczynają interesować się zagraniczne kluby, i wiele wskazuje na to, że latem Cracovia otrzyma za niego kilka ofert. Jak jednak przyznał trener "Pasów", Michał Probierz, jeżeli klub i zawodnik nie otrzymają satysfakcjonującej propozycji, to napastnik być może rozpocznie kolejny sezon jeszcze w barwach swojego obecnego zespołu.
Za kilka lat 30 milionów
- Jeżeli teraz za Piątka nikt nie zapłaci 4-5 mln euro, to za kilka sezonów trzeba będzie zapłacić za niego 30 milionów. Kiedyś powiedziałem to o Robercie Lewandowskim, teraz to samo mówię o nim. Widzę jak pracuje, i życzę mu wszystkiego co najlepsze. Każdy, kto teraz nie będzie go chciał, za kilka lat pożałuje tego, że zrezygnował z możliwości wykupienia go za grosze.
Jeżeli Cracovii uda się sprzedać Piątka za wspomniane 4-5 mln euro, może on wyrównać tym samym transferowy rekord klubu. Dotychczas najdroższym zawodnikiem sprzedanym przez krakowski zespół był Bartosz Kapustka, który odszedł do Leicester City.
- Sebastian Strózik [18-latek, który w tym sezonie wystąpił w 5 meczach Lotto Ekstraklasy - red.] w kilku spotkaniach pokazał się z dobrej strony, jemu trzeba dać szansę, ale musi zacząć strzelać gole w juniorach. Ostatnio powiedziałem, że zdobył trzy bramki w jednym meczu, ale teraz miał pięć sytuacji i nie wykorzystał ani jednej - dodaje Probierz, typując ewentualnych następców Piątka.
Innym napastnikiem, który mógłby zastąpić polskiego napastnika jest Nicolai Brock-Madsen, 25-letni Duńczyk wypożyczony z Birmingham. - Na dziś nikt nie może ocenić Madsena, bo rywalizuje z Piątkiem, przez co znajduje się w trudnej sytuacji. Rozmawiamy o tym, żeby przedłużyć jego wypożyczenie [aktualne trwa tylko do końca obecnego sezonu - red.], bo zainwestowaliśmy w niego pół roku. On się dobrze tutaj czuje i jest zaangażowany. Mogę go pochwalić za profesjonalizm - kończy 45-letni trener.