Ekstraklasa. Wisła Płock mogła zbliżyć się do lidera, ale tylko zremisowała

W poniedziałkowym spotkaniu 31. kolejki LOTTO Ekstraklasy Wisła Płock zremisowała z Wisłą Kraków 2:2. Zespół Jerzego Brzęczka mógł zbliżyć się do lidera ligi Lecha Poznań na trzy punkty. Teraz traci jednak pięć "oczek".

Goście objęli prowadzenie już w 12. minucie spotkania. Carlitos dośrodkował w pole karne, a Jakub Bratkowski z najbliższej odległości pokonał bramkarza. Na ripostę gospodarzy nie trzeba było długo czekać, bo po dwunastu minutach gola wyrównującego strzelił Alan Uryga, który popisał się celnym strzałem głowa.

Przed końcem pierwszej połowy bramkę dla Wisły Kraków zdobył Tibor Halilović.

Druga odsłona rozpoczęła się od samobójczego trafienia Tomasza Cywki, który bardzo niefortunnie interweniował.

Przez większość czasu drugiej połowy dominowali gracze krakowskiego zespołu, ale świetnie bronił Thomas Dahne. Gospodarze przejęli inicjatywę w ostatnim kwadransie. Jednak kapitalnym refleksem popisywał się Julian, bramkarz "Białej Gwiazdy". A w 87. minucie Adam Dźwigała trafił w słupek.

Zmarnowana szansa
Wisła Płock znajduje się ostatnio w bardzo dobrej, równej formie. Na ostatnich sześć meczów - wygrali cztery i dwa zremisowali. Gdyby w poniedziałek zwyciężyli, to traciliby do lidera ligi Lecha Poznań tylko trzy punkty. Ale zremisowali, więc zajmują 5. lokatę w tabeli, ze stratą pięciu "oczek" do Lecha.

Czy zespół z Płocka może się jeszcze włączyć do walki o mistrzostwo?

- Podchodzimy do tego z wielkim spokojem i przede wszystkim koncentrujemy się na najbliższym meczu. Wiemy jak trudno jest walczyć o każdy punkt. Jesteśmy w grupie mistrzowskiej i są tutaj też inne zespoły, które mają większe potencjały, oraz możliwości organizacyjne niż my. Oni na pewno też będą chcieli grać w europejskich pucharach i nie będą ułatwiać nam tego zadania. Jeżeli jednak dalej będziemy tak pracować jak do tej pory, dopisze nam szczęście i los będzie chciał, byśmy to my zagrali w europejskich pucharach, to nie odrzucimy takiej możliwości - mówi Jerzy Brzęczek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.