- Tu nie mówimy o fakcie, że ręka jest nienaturalnie ułożona, czy nie. Ręka była ponad głową i takie dostałem potwierdzenie od VAR-u. Tu nie chodziło o interpretację ręki, tylko fakt dotknięcia ponad głową. Trzy czwarte rąk to nieumiejętne lub lekkomyślne podjęcie ryzyka - powiedział Szymon Marciniak w programie Liga+Extra.
W 86. minucie piłka trafiła w rękę Wołodymyra Kostewycza. Ukrainiec trzymał ją wysoko, chciał zaznaczyć, że nie fauluje Krzysztofa Mączyńskiego. Piłka trafiła Ukraińca w rękę, a w środowisku rozpętała się dyskusja, czy Marciniak podjął słuszną decyzję.
- Ręka to słowo klucz. Człowiek nie czuje się szczęśliwy, że w takim meczu musi podjąć taką decyzję - zaznaczył sędzia niedzielnego hitu Lotto Ekstraklasy.