Ekstraklasa. Marcin Borski rezygnuje z roli obserwatora sędziów i współpracy ze Zbigniewem Przesmyckim. "Czara goryczy się przebrała"

"Mam dość. Facet demoluje od lat organizację sędziowską i nikt nie może nic z tym zrobić?" - tak o Zbigniewie Przesmyckim - przewodniczącym Kolegium Sędziów PZPN - na Facebooku napisał Marcin Borski, który zrezygnował z funkcji obserwatora sędziów w Ekstraklasie.

Borski to były ligowy sędzia, który karierę zakończył w lipcu 2016 roku. Jako arbiter mecze Ekstraklasy prowadził od 1999 roku. Od 2006 roku był sędzią międzynarodowym. W 2012 roku był sędzią technicznym podczas mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie. W Ekstraklasie poprowadził łącznie 245 spotkań.

Ostatnio Borski pełnił funkcję obserwatora sędziów w Ekstraklasie, a do jego obowiązków należało m.in. ocenianie pracy arbitrów. W czwartek, za pośrednictwem Facebooka, Borski ze swojej roli zrezygnował. Jak sam napisał o jego decyzji zdecydowała sytuacja z wtorkowego meczu Legii z Jagiellonią.

W 20. minucie bramkę dla białostoczan zdobył Przemysław Frankowski. Sędzia Daniel Stefański, po konsultacji VAR, gola jednak nie uznał. Arbiter oczywiście takie prawo miał, jednak weryfikację rozpoczął sekundy po tym, jak legioniści wznowili grę od środka boiska. Wg przepisów, gdy gra zostaje wznowiona, sędzia nie może skorzystać z VAR-u oraz zmienić podjętej decyzji.

"Czy można to wytłumaczyć przemęczeniem sędziego, który z niewiadomych przyczyn non-stop obsadzany jest co kilka dni na przemian VAR/sędzia na meczach ekstraklasowych? Moim zadaniem nie. Moim zdaniem to efekt totalnego bałaganu w organizacji sędziowskiej oraz atmosfery przyzwolenia na łamanie i naginanie przepisów Przepisów Gry, która nastała wraz z uzyskaniem przez Pana Przesmyckiego całkowitej i jednoosobowej kontroli nad poczynaniami sędziów. Ileż to razy, kiedy zwracano Przesmyckiemu uwagę, że nagina przepisy gry, z jego ust padało: „A komu to przeszkadza?! Show must go on! Jest fajnie bramki padają, ludzie się cieszą.” A że ze spalonego - to nieważne. A że po karnym za nierozmyślną rękę – nieważne!" - napisał Borski na Facebooku.

"Z bólem serca; wiem, że zapłacę za to rachunek, bo zemsta z tamtej strony w jest nieunikniona, ale muszę zrezygnować ze współpracy z Panem Przesmyckim. Zrezygnowałem już raz z firmowania tej jawnej samowolki, czyli z Komisji Szkoleniowej Kolegium Sędziów PZPN. Teraz rezygnuję znowu: i z udziału w kursie dla obserwatorów szczebla centralnego, na który miałem jechać w najbliższy piątek oraz z możliwości obserwowania i oceniania sędziów Ekstraklasie. Mam dość. Facet demoluje od lat organizację sędziowską i nikt nie może nic z tym zrobić?" - dodał, po czym wymienił listę zarzutów wobec pełniącego funkcję przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN Przesmyckiego.

Poniżej prezentujemy wpis Marcina Borskiego:

Martin Lewandowski w "Wilkowicz Sam na Sam": Z Anią Lewandowską rozmawiamy, nie mówię że zawalczy w KSW, ale... Tylko Robert, z tego co słyszałem, lekko się skrzywił

Więcej o: