Ekstraklasa. Dariusz Mioduski: Piłkarz w Legii nie powinien zarabiać więcej niż 500 tys. euro

- Maksymalna kwota, wraz z bonusami, nie powinna być wyższa niż 500 tys. euro jako całkowity koszt dla klubu rocznie - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Dariusz Mioduski, prezes Legii Warszawa o tym, ile powinni zarabiać piłkarze w zespole mistrzów Polski.

- Chcemy płacić dobrze, pewnie zawsze będziemy oferowali najwięcej w Polsce, ale nie może być sytuacji, w której wynagrodzenia jednego czy dwóch zawodników przerastają pensje wszystkich innych. Szczególnie, gdy nie są to absolutne supergwiazdy. Poza tym tak wysoki kontrakt, jaki ma Artur [Jędrzejczyk], to problem w negocjacjach z zawodnikami. Inni piłkarze przychodzą i pytają, dlaczego zarabiają mniej - stwierdził Mioduski.

Obecnie tę kwotę przekraczają Daniel Chukwu oraz Artur Jędrzejczyk. Prezes Legii doradza reprezentantowi Polski "przejście do klubu, w którym będzie regularnie grał. Po sprowadzeniu Vešovicia w Legii będzie mu o to znacznie trudniej. Wydaje mi się, że wiosną będzie ciążyła na nim coraz większa presja. Wytworzą ją i kibice, i pozostali zawodnicy, bo od piłkarza, który ma najwyższe zarobki w klubie, wymaga się gry na najwyższym poziomie."

Mioduski dodał również, że transferu Eduardo da Silvy pogratulował mu nawet prezes Arsenalu. - Odzew międzynarodowy był bardzo duży. To też buduje naszą markę - stwierdził. Cała rozmowa w "PS".

Rekonstrukcja w Legii

Rekonstrukcja rządu właśnie stała się faktem, a w Legii tak naprawdę dopiero się rozkręca. Romeo Jozak wciąż liczy na przynajmniej jeszcze jednego nowego gracza, ale są też tacy, na których już nie liczy. W tej drugiej grupie jest przynajmniej pięciu piłkarzy, którzy we wtorek dowiedzieli się od trenera, że nie polecą z drużyną na Florydę. Czytaj więcej >>

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.