Ekstraklasa. Korona rozgromiła Śląsk i jest wiceliderem

Nika Kaczarawa wymusił rzut karny, miał gola i asystę w wygranym przez Koronę aż 3:0 meczu ze Śląskiem Wrocław. Piłkarze z Kielc przynajmniej do soboty będą wiceliderem ekstraklasy.

Korona objęła prowadzenie w 26. minucie. Chwilę wcześniej Wrąbel faulował w polu karnym Kaczarawę. Nie była to jedenastka ewidentna, nawet powtórki nie dawały stuprocentowej pewności, że bramkarz Śląska zahaczył rywala, ale arbiter zdecydował, że rzut karny się Koronie należy. Pewny strzał Cvijanovicia dał gospodarzom prowadzenie 1:0.

Jeszcze w pierwszej połowie Korona miała kilka szans na powiększenie prowadzenia, ale Wrąbel imponował efektownymi paradami. Dwa razy niesamowicie zatrzymał strzały Możdżenia.

W drugiej połowie Korona dalej napierała. W 67. minucie golem zakończyła się akcja lewym skrzydłem. Po dośrodkowaniu Możdżeń strzelał w kierunku dalszego słupka, a piłkę do bramki skierował Kaczarawa.

Pięć minut później reprezentant Gruzji znów był bohaterem akcji bramkowej. Tym razem asystował przy strzale Cvijanovicia, wcześniej wymanewrował kilku obrońców Śląska w polu karnym.

Śląsk najlepszą okazję do strzelenia gola miał w pierwszej połowie, gdy Chrapek zza pola karnego uderzył w poprzeczkę. Później piłkarze Jana Urbana grali bez pomysłu i polotu.

Korona ograła Śląsk 3:0, w poprzedniej kolejce pokonała Lechię aż 5:0 i wskoczyła na drugie miejsce w ekstraklasie. Utrzyma je przynajmniej do soboty, bo wtedy grają m.in. Lech i Zagłębie, które mogą ekipę z Kielc wyprzedzić.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.