Lechia Gdańsk - Lech Poznań. Szalony hit LOTTO Ekstraklasy

Sześć goli, dwie czerwone kartki, błędy bramkarzy i wielkie emocje. W meczu Lechii Gdańsk z Lechem Poznań było wszystko. Hit LOTTO Ekstraklasy zakończył się podziałem punktów i wynikiem 3:3.

Hity w polskiej lidze mają to do siebie, że lubią rozczarować. W Gdańsku było inaczej. Lechia Gdańsk, po szalonym meczu, zremisowała z Lechem Poznań 3:3. Gole dla drużyny z Gdańska strzelili: Błażej Augustyn, Marco Paixao i Emir Dilaver (bramka samobójcza). Dla Lecha Poznań trafili: Maciej Gajos, Christian Gytkjaer i Maciej Makuszewski.

Szybkie tempo, wymuszone zmiany i trzy gole. Pierwsza połowa nie zawiodła. Strzelanie w Gdańsku rozpoczął Błażej Augustyn. Obrońca Lechii Gdańsk wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Rafała Wolskiego i strzałem z pierwszej piłki pokonał Matusa Putnocky'ego.

Mijały kolejne minuty i "Kolejorz" miał kolejne kłopoty. Nenad Bjelica musiał dokonać dwóch wymuszonych zmian, Z boiska zeszli kontuzjowani - Mario Situm i Rafał Janicki, ale Lech nie podłamał się i kilka minut później do wyrównania doprowadził Maciej Gajos.

Wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem, ale sędzia Tomasz Musiał podyktował w doliczonym czasie gry pierwszej połowy rzut karny dla Lechii Gdańsk. Do piłki podszedł Marco Paixao i pewnym strzałem po ziemi pokonał bramkarza Lecha Poznań.

Druga połowa była jeszcze lepsza. Dwie czerwone kartki, kolejne trzy gole i jeszcze większe emocje. Najpierw z boiska wyleciał Michał Nalepa, który osłabił swój zespół w 52. minucie. Gra w przewadze pomogła Lechowi. Zespół Bjelicy strzelił dwa gole w dwie minuty. Trafili Christian Gytkjaer i Maciej Makuszewski, ale zespół z Poznania nie cieszył się długo z prowadzenia.

Dwie minuty później z boiska, za drugą żółtą kartkę, wyleciał Mihai Radut, a spowodowany przez Rumuna rzut wolny Lechia zamieniła na gola. Dramaturgia i emocje na najwyższym poziomie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.