Była 10. minuta spotkania, kiedy rzut wolny na własnej połowie szybko rozegrał Guilherme. Brazylijczyk kopnął piłkę daleko w stronę Michała Kucharczyka, skrzydłowy Legii wbiegł w pole karne i oddał strzał, który odbił Duszan Kuciak. Do piłki dobiegł jednak Niezgoda i z bliska strzelił jedynego w tym meczu gola.
Po dwóch porażkach z rzędu mistrzowie Polski wreszcie odnieśli zwycięstwo, ale trzeba przyznać, że w niedzielę nie zachwycili. O ile przed przerwą gra drużyny Romeo Jozaka mogła się podobać, o tyle w drugiej części warszawiacy mieli sporo szczęścia, że nie stracili bramki.
Przed przerwą wydawało się, że oglądamy Legię odmienioną. Mistrzowie Polski grali szybko, dynamicznie, często zaskakiwali Lechię długimi podaniami w stronę wszędobylskiego Niezgody. Po zdobyciu bramki, jeszcze w pierwszej połowie, napastnik Legii mógł strzelić kolejne gole, ale dwukrotnie przegrywał pojedynki z Kuciakiem. Tak było w 20. i 24. minucie.
Swoje szanse miała też Lechia. W 14. minucie Arkadiusz Malarz efektownie odbił uderzenie z dystansu Flavio Paixao. Pięć minut później bramkarz Legii uprzedził wychodzącego na czystą pozycję Marco Paixao.
Po przerwie mistrzowie Polski cofnęli się, a swoich szans upatrywali w kontratakach. Ten wyszedł im tylko raz, w samej końcówce spotkania, kiedy po dośrodkowaniu Kucharczyka głową strzelał Thibault Moulin.
Groźniejsza była za to Lechia, jednak albo brakowało jej skuteczności, albo dobrze interweniował Malarz. W 52. minucie bramkarz Legii ponownie zatrzymał Marco Paixao, który znalazł się w doskonałej sytuacji po błędzie Guilherme. Niespełna 10 minut przed końcem meczu na strzał z dystansu zdecydował się Rafał Wolski, jednak ten okazał się minimalnie niecelny.
Legia pokonała Lechię 1:0 i z dorobkiem 19 punktów zajmuje szóste miejsce w lidze. W następnej kolejce zespół Jozaka zagra na wyjeździe z Wisłą Kraków (niedziela, godz. 18). Lechia na razie zgromadziła raptem 13 punktów i jest dopiero na 12. pozycji. W sobotę o godz. 20.30 drużyna Adama Owena podejmie Lecha Poznań.
