Ekstraklasa. Dariusz Dziekanowski: W obecnej sytuacji Legii najgorsza byłaby bierność i brak decyzji

- Na pewno nie była to łatwa decyzja. Magiera miał być dla Legii trenerem na lata, a tymczasem klub musiał się z nim rozstać po niespełna 12 miesiącach. W futbolu takie decyzje są jednak niezbędne i bardzo częste - zwolnienie Jacka Magiery komentuje były napastnik stołecznego klubu, Dariusz Dziekanowski.

W środę rano Legia Warszawa poinformowała o zwolnieniu Magiery z posady trenera pierwszej drużyny. Wraz ze szkoleniowcem z klubu odszedł asystent Tomasz Łuczywek, trener przygotowania fizycznego Sebastian Krzepota oraz dyrektor sportowy Michał Żewłakow.

- Wierzę, że Dariusz Mioduski i cały zarząd klubu wiedzą co robią. Prezes na pewno rozmawiał z Magierą na temat zaistniałej sytuacji i oczekiwał konkretnej odpowiedzi na pytanie o drogę, która pomoże zespołowi wyjść z kryzysu. Widocznie nie otrzymał satysfakcjonującej odpowiedzi na nie, stąd decyzja o natychmiastowym zwolnieniu - powiedział Sport.pl były napastnik Legii, Dariusz Dziekanowski.

- Na pewno nie była to łatwa decyzja. Magiera miał być dla Legii trenerem na lata, a tymczasem klub musiał się z nim rozstać po niespełna 12 miesiącach. W futbolu takie decyzje są jednak niezbędne i bardzo częste. W sytuacji, w jakiej znalazła się Legia, najgorsza byłaby bierność i przyglądanie się aktualnemu marazmowi.

Jeszcze miesiąc temu Mioduski publicznie bronił Magiery, zapewniał że trener ma jego pełne zaufanie. Prezes Legii wspominał też o nowym kontrakcie dla byłego już szkoleniowca.

- Uważam, że Mioduski nie powinien był składać takich deklaracji. Magierze należy się szacunek za to, co osiągnął w poprzednim sezonie i za to, jak poukładał rozbitą drużynę. Zdobył mistrzostwo Polski, z bardzo dobrej strony pokazał się w Lidze Mistrzów, ale życie toczy się dalej. W obecnym sezonie przegrał eliminacje europejskich pucharów z zespołami, które zdecydowanie były w zasięgu Legii. I to nawet bez takich piłkarzy, jak Vadis Odjidja-Ofoe, Nemanja Nikolić czy Aleksandar Prijović. Ponadto zespół bardzo słabo prezentuje się w lidze i w jego grze trudno było dopatrywać się postępu - komentuje Dziekanowski.

- Magiera miał w Legii dwa momenty, w których powinien zachować się bardziej zdecydowanie. Były to dwa okienka transferowe, w których powinien mocno podkreślić, w jakim kierunku chce iść z zespołem, że wymaga rozwoju. Z klubu odeszli Bartosz Bereszyński, Nikolić, Prijović i Vadis, a ludzie odpowiedzialni za transfery nie wypełnili po nich luki. Nie wierzę jednak w to, że Magiera nowych zawodników nie zaakceptował, że nie dyskutował o nich z dyrektorem sportowym. Za ich sprowadzenie jest tak samo odpowiedzialny.

Nazwisko nowego trenera mistrzowie Polski podać mają już w środę. Na godzinę 15.30 zaplanowana została konferencja prasowa.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.