Ekstraklasa. Marcin Baszczyński: W klubie robi się gorąco, ale ten cytat to kłamstwo

- Drużyna ma słabszy moment i to naturalne, że w klubie robi się gorąco, a w mediach pojawiają się kolejne spekulacje. Po meczu z Górnikiem Zabrze rozmawiałem z prezesami o przyszłości i na razie żadnych nerwowych ruchów nie będzie - powiedział w rozmowie ze Sport.pl Marcin Baszczyński, dyrektor sportowy Bruk-Betu Termaliki Nieciecza.

W poprzednim sezonie świętowali awans do najlepszej ósemki ligi. Pokazali całej Polsce, że małopolska wieś z gminy Żabno jest w stanie walczyć z najlepszymi. Teraz Bruk-Bet Termalika Nieciecza jest na ostatnim miejscu w tabeli. Nie pomógł nowy trener, transfery i kolejne zainwestowane pieniądze. W klubie robi się gorąco, ale Marcin Baszczyński wierzy, że kryzys szybko minie. O sytuacji w ostatnim zespole LOTTO Ekstraklasy porozmawialiśmy z dyrektorem sportowym klubu.

Dominik Wardzichowski: Ostatnie miejsce w tabeli, pięć porażek, dwa remisy i jedno zwycięstwo. Spodziewał się pan, że początek sezonu będzie wyglądał tak słabo?

Marcin Baszczyński: -  Wszyscy w klubie spodziewaliśmy się, że po ośmiu kolejkach będziemy mieli więcej punktów, a okazuje się, że drużyna nie jest w stanie zagrać dwóch równych połów. W klubie jest duże rozczarowanie. Chcieliśmy w tym sezonie zrobić postęp, a przynajmniej powtórzyć wynik z poprzednich rozgrywek. Rzeczywistość ligowa jest inna.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza zasługuje na ostatnie miejsce w tabeli LOTTO Ekstraklasy?

- Nie, nasza sytuacja musi być zdecydowanie lepsza. Mamy swoje problemy. Nie potrafimy złapać odpowiedniego rytmu rozgrywania akcji, mamy problemy ze skutecznością, ale teraz wszystkie ręce na pokład. Reperujemy i walczymy o poprawę wyników.

Reperujecie czy wymieniacie? Posada Mariusza Rumaka jest zagrożona?

- Drużyna ma słabszy moment i to naturalne, że w klubie robi się gorąco, a w mediach pojawiają się kolejne spekulacje. Po meczu z Górnikiem Zabrze rozmawiałem z prezesami. Rozmawialiśmy o przyszłości i na razie żadnych nerwowych ruchów nie będzie. Chcemy naprawiać, nie wymieniać.

Może problemem są słabi piłkarze?

- Drużyna ma potencjał. Jesteśmy o tym przekonani. Początek nie był łatwy. Kilku zawodników wyjechało na zgrupowania swoich reprezentacji, kilku dołączyło w trakcie rozgrywek, ale teraz sytuacja się ustabilizowała. W zespole jest tylko jeden kontuzjowany piłkarz - Przemysław Szarek, a reszta jest gotowa do gry. Trener ma na treningach dwie wyrównane jedenastki. Czas to przełożyć na wyniki.

Raz się udało. W meczu z Legią Warszawa, aktualnym mistrzem Polski. To dowód na to, że Nieciecza jest w stanie walczyć z najlepszymi?

- To był dobry moment. Zwycięstwo w Pucharze Polski, zwycięstwo z Legią Warszawa i remis we Wrocławiu ze Śląskiem. Wydawało się, że zmierzamy w dobry kierunku, jesteśmy na fali wnoszącej. Chcieliśmy to wykorzystać, a rzeczywistość brutalnie zweryfikowała nasze plany.

To wina Mariusza Rumaka?

- Trener próbował i dalej próbuje znaleźć rozwiązanie na poprawę naszych wyników. Przeprowadziliśmy w ostatnich dniach kilka transferów, były zmiany w składzie. Teraz czas, żeby Bruk-Bet zaczął funkcjonować na boisku jak drużyna.

Krzysztof Stanowski, dziennikarz portalu Weszlo.com opublikował na Twitterze wpis, w którym znalazł się następujący cytat. "Niech już się, k***a, zacznie pakować". Powiedział pan takie słowa w kontekście pracy Mariusza Rumaka?

- Kłamstwo. Nigdy nie wypowiadałem się na temat pracy żadnego trenera, który pracował w Niecieczy. To się nie zmienia. Nie wiem, skąd się biorą takie rzeczy.

Bruk-Bet sprowadził latem dziewięciu nowych piłkarzy. Kadra zespołu jest mocniejsza niż w poprzednim sezonie?

- Nasz plan był jasny - wzmocnić zespół. Wydaje nam się, że personalnie w Niecieczy jeszcze nigdy nie było tak mocnej grupy zawodników. Wyników nie ma, ale zdajemy sobie w klubie sprawę, że zmiany potrzebują czasu. Najważniejsze, że zawodnicy zdają sobie sprawę, że nie grają na sto procent swoich możliwości. Problem tkwi w całym zespole, nie w pojedynczych zawodnikach.

Jest pan w stanie wskazać w czym tkwi główny problem Bruk-Betu Termaliki Nieciecza na początku nowego sezonu?

- Dla mnie nie ma jednej przyczyny słabszych wyników. Nie można tłumaczyć pięciu porażek słabą skutecznością. Elementów, które muszą dobrze funkcjonować jest więcej. Musimy pracować nad obrazem całego zespołu, a nie koncentrować się na pojedynczych czynnikach. Jestem blisko drużyny i zawodników. Często rozmawiamy. Widzę, jak reagują na to, co dzieje się w klubie i mogę zapewnić, że znajdziemy wyjście z tej trudnej sytuacji.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.