Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Lech prowadził na Bułgarskiej już po pierwszej połowie, gdy dośrodkowanie Radosława Majewskiego trafiło na głowę Macieja Gajosa. Pomocnik gospodarzy uderzył piłkę stojąc bokiem do bramki. Trafienie wyglądało bardzo efektownie. Jednak strzelec gola dobry humor mógł mieć tylko do 56. minuty spotkania. Wtedy to ostro wszedł w stopę Patryka Kuna. Sędzia najpierw pokazał mu żółtą kartkę, ale po chwili zmienił decyzję i wyciągnął czerwoną. Gajos musiał opuścić boisko. Kun długo się nie podnosił, schodził z murawy w asyście lekarzy. Sztab Arki zarządził zmianę, choć jak się okazało pomocnik gości chciał i mógł grać dalej.
Lech, w kontekście gry w 10. mógł żałować niedawnych, dobrych sytuacji, m.in. strzału Mario Situma, który wylądował na poprzeczce bramki Arki. Lepiej w sytuacji dwóch na dwóch w polu karnym gości, mógł zachować się też Maciej Makuszewski. Pomocnik poszedł sam, a powinien podać. Obrońcy odebrali mu piłkę. Wydawało się, że ambitnie grająca Arka za moment odrobi straty.
Wtedy zrehabilitował się nowo upieczony reprezentant Polski. W 74 minucie dostał piłkę tuż przed pole karne. Miał trochę czasu, ale uderzył od razu. Trafił tuż przy słupku! To był ładny i ważny gol, który Arce odebrał ochotę do dalszych ataków. Tym bardziej, że w 83 minucie Mario Situm podwyższył na 3:0. Zdobył bramkę głową wykorzystując dobre dogranie z rzutu rożnego.
Lech, dość nieoczekiwanie, grając w osłabieniu był skuteczniejszy niż w komplecie. Wygrał zasłużenie 3:0.