Ekstraklasa. Zagłębie rozbija Wisłę w meczu na szczycie

Jeden gol w pierwszej połowie, dwa w drugiej. Wszystkie strzelone przez Zagłębie Lubin, które na koniec 6. kolejki ekstraklasy pewnie ograło Wisłę Kraków i awansowało na pierwsze miejsce w tabeli.

Ten mecz od początku dobrze się oglądało. Głównie za sprawą Zagłębia, które szybko objęło prowadzenie. W 6. minucie - po dośrodkowaniu z rzutu rożnego - gola głową strzelił Jarosław Jach. Kilka minut później mogło - a nawet powinno! - być 2:0, ale Jakub Świerczok w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie zdołał go pokonać (Michał Buchalik wygarnął mu piłkę spod nóg).

A Wisła? Wisła próbowała, też dochodziła do strzałów, ale uderzała bardzo niecelnie. Albo niecelnie, jak Vullnet Basha, który w 7. minucie trafił w poprzeczkę. To była najlepsza okazja Wisły w pierwszej połowie. Drugą znowu lepiej zaczęło Zagłębie. W 49. minucie Filip Starzyński z kilku metrów posłał piłkę nad poprzeczką.

To była doskonała okazja, a nawet więcej niż doskonała. Więcej takich Zagłębie sobie nie stworzyło, ale stworzyła mu Wisła - w 57. minucie Zoran Arsenić tak fatalnie wyprowadzał piłkę, że podał ją wprost pod nogi Daniela Dziwniela, który chwilę później zaliczył asystę przy golu Jakuba Świerczoka.

Zagłębie po tym golu cofnęło się na własną połowę. Ale choć oddało inicjatywę Wiśle, to nikt - ani Carlitos, ani wprowadzony po przerwie Paweł Brożek - nie potrafił pokonać Martina Polacka. A gdy już się wydawało się, że wiślacy są coraz bliżej tego, to w 86. minucie trzeciego gola strzeliło Zagłębie - Adam Buksa, który mocnym uderzeniem pokonał Buchalika.

Dzięki temu zwycięstwo zespół Piotra Stokowca przeskoczył w tabeli Jagiellonię i awansował na pierwsze miejsce. Wisła z kolei spadła na trzecie. W następnej kolejce zagra u siebie z Lechią (26 sierpnia, godz. 20.30), a Zagłębie na wyjeździe z Legią (27 sierpnia, godz. 18).

Więcej o:
Copyright © Agora SA