- W zawodowym sporcie nie ma czasu na rozpamiętywanie. Mecz z Astaną jest już przeszłością, jedziemy do Niecieczy, gdzie interesuje nas tylko wygrana. Musimy zareagować - powiedział na piątkowej konferencji prasowej Jacek Magiera.
Legia miała pokazać złość, zagrać agresywnie, jak w rewanżu z mistrzem Kazachstanu, ale rozczarowała. Ponownie. Już pierwsza połowa spotkania w Niecieczy pokazała, że mistrz Polski z letargu się nie obudził. Chociaż obie drużyny zagrały słabo, to trudno nie przyznać racji piłkarzowi gospodarzy, który w przerwie powiedział, iż jego zespół w pierwszej połowie był od Legii lepszy.
Słowa te znalazły potwierdzenie w 54. minucie. Vlastimir Jovanović pobiegł lewą stroną boiska, minął Artura Jędrzejczyka, poradził sobie z Michałem Kopczyńskim i dograł w pole karne. Tam, nie bez problemów, z bliska gola strzelił Łukasz Piątek.
Było to jedyne trafienie w tym meczu, chociaż legioniści mogli wyrównać. Dobrych okazji do zdobycia bramki nie wykorzystali jednak Armando Sadiku, Kasper Hamalainen i Guilherme.
Dla Legii była to druga porażka w czwartym meczu tego sezonu. Warszawiacy mają na swoim koncie raptem cztery punkty i zajmują 9. miejsce w tabeli. Termalica zaś wygrała pierwszy mecz w lidze, ma tyle samo punktów co Legia i jest na 11. pozycji.
W następnej kolejce mistrzowie Polski podejmą u siebie Piasta Gliwice, Termalica na wyjeździe zmierzy się ze Śląskiem Wrocław. Wcześniej, obie drużyny zagrają wyjazdowe spotkania w Pucharze Polski. Legia z Wisłą Puławy, a Bruk-Bet z Siarką Tarnobrzeg.