Zagłębie w 44. minucie straciło Jakuba Tosika, który został wyrzucony z boiska po drugiej żółtej kartce. Trener Piotr Stokowiec zamieszał składem, wprowadził do gry Jagięłłę i Kopacza, zespół zaczął grać trójką obrońców i różnicy zawodnika w grze obu drużyn nie było widać. Śląsk starał się konstruować akcje pozycyjne, ale defensywa Zagłębia na wiele nie pozwalała.
W 91. minucie gospodarze dostali szansę. Świetnie z rzutu wolnego dośrodkował Filip Starzyński, a najlepiej w polu karnym zachował się Jakub Świeczok, który ubiegł obrońców i wpakował piłkę do siatki.
Śląsk swojej gry w przewadze nie był w stanie wykorzystać, a sprawę dodatkowo utrudniał dobrze broniący Polacek. Co ciekawe, najlepszą okazję gracze z Wrocławia mieli jeszcze w pierwszej połowie, gdy obie drużyny grały w pełny składach. Robak świetnie wypatrzył w polu karnym Rierę, ale Hiszpan uderzył wprost w bramkarza Zagłębia.
Lubinianie po dwóch kolejkach mają komplet punktów i zajmują trzecie miejsce w tabeli ekstraklasy. Śląsk przegrał oba spotkania, bramki nie strzelił, pozwolił rywalom wbić trzy gole i zajmuje ostatnie miejsce.
W kolejnej kolejce Śląsk zagra u siebie z Lechią Gdańsk, Zagłębie jedzie do Niecieczy.