Ekstraklasa. Po błędzie w meczu Arka - Ruch. Szef sędziów: zawieszajmy piłkarzy oszustów. Zbigniew Boniek: Nie. Zawstydzajmy ich, ale nie uchwalajmy nowych przepisów doraźnie

- Tomasz Musiał mimo błędu w meczu Arka - Ruch poprowadzi mecz w finałowej kolejce ekstraklasy - mówi szef sędziów Zbigniew Przesmycki. I proponuje, żeby piłkarze którzy oszukują tak jak Rafał Siemaszko byli zawieszani dyscyplinarnie. - Jestem przeciw. Nie dokładajmy doraźnie nowych przepisów - mówi prezes PZPN Zbigniew Boniek.

W 23. minucie meczu Arka-Ruch Rafał Siemaszko z bliska wepchnął piłkę ręką do bramki, zdobywając w ten sposób gola na 1:1. Ten wyrównujący gol przesądził o degradacji Ruchu i przedłużył nadzieje Arki na utrzymanie. Drużyna z Chorzowa chciałaby doprowadzić do powtórzenia meczu, ale taki wniosek nie ma szans powodzenia bez zgody Arki. Krytyka skupiła się na Siemaszce, który sprytnie oszukał rywali, - a potem gdy piłkarze Ruchu protestowali, zapewniał sędziego, że dotknięcia ręką nie było - oraz na Tomaszu Musiale, który dał się na to nabrać.

Błąd ustawienia sędziów

Musiał nie mógł zobaczyć zagrania ręką z tego miejsca, gdzie był w tamtym momencie: widział tylko plecy Siemaszki, a piłkarz Arki wepchnął piłkę wyciągając rękę przed siebie. Ale może udałoby mu się to dostrzec, gdyby ustawił się inaczej. Jego asystent był ustawiony lepiej, ale też zagranie przeoczył. Gdy sędzia Musiał dopytywał, asystent odpowiedział, że nie widział zagrania ręką. Również dlatego, że w chwili dotknięcia piłki ręką jeden z piłkarzy Ruchu zerwał się do biegu w stronę bliższego słupka i przysłonił asystentowi widok.

Tomasz Musiał: na razie bez komentarzy

Tomasz Musiał w rozmowie ze Sport.pl tłumaczy, że na razie chce się powstrzymać od komentarzy i wyjaśnień. Ma przed sobą jeszcze jedną kolejkę sezonu i na tym się skupia.

- Tomek i jego zespól popełnili błąd. I muszą to przeżywać, bo Tomek to jest szczery, pozytywny, ambitny sędzia, który się bardzo przejmuje takimi sprawami.  Po prostu w tej sytuacji przerosła ich rzeczywistość. Zrobili wszystko, żeby się nie pomylić, a jednak doszło do błędu. Ten błąd wkradł się mimo, że byli wyspani, przygotowani, wytrenowani i bardzo im zależało.  Tak byli akurat ustawieni, że nie mogli ocenić prawidłowo. Kiedyś w jednym z meczów Tomkowi Musiałowi pomógł uniknąć błędu sędzia techniczny. Ale tym razem i on niczego nie zauważył. I teraz trzeba się po tym meczu podnieść – mówi Sport.pl Zbigniew Przesmycki, szef kolegium sędziów. I zapowiada, że Musiał będzie sędziował w ostatniej kolejce ekstraklasy. Który mecz poprowadzi, to zostanie ogłoszone w czwartek.

Szef sędziów: zróbmy jak Anglicy, zawieszajmy po wyłapaniu oszustwa przez kamerę

- Tomek musi ten błąd przetrawić, ale nie ma powodu, by w najbliższej kolejce nie sędziował – mówi Przesmycki. Szef sędziów chciałby, żeby po sytuacji z Siemaszką rozważyć, czy polska piłka nie powinna wziąć przykładu z Anglików i - jak oni w Premier League od najbliższego sezonu - wprowadzić kary za oszustwa, wymierzane po kolejce na podstawie zapisu wideo. Tak w Anglii mają być karani piłkarze wymuszający faule.

- Taka kara w regulaminie dyscyplinarnym pomogłaby odstraszyć piłkarzy od takich prób – mówi Przesmycki. – Cieszymy się że wchodzi VAR jako pomoc dla sędziów, ale ten system powtórek wideo skupia się na bardzo konkretnych sytuacjach, takich które kończą się golem, czerwoną kartką, itd. A przepis o karaniu oszustów, dajmy na to: dwoma meczami zawieszenia, byłby dobrym uzupełnieniem. Mnie to już nawet proponują niektórzy zawodnicy – mówi Przesmycki.

Zbigniew Boniek: Siemaszko zrobił źle. Ale zawstydźmy go przykładem Klosego, a nie nowym przepisem

Ale prezes PZPN Zbigniew Boniek w wywiadzie dla Interii odpowiedział, że jest takiemu pomysłowi przeciwny. W rozmowie ze Sport.pl wyjaśnia: - Jestem przeciw uchwalaniu przepisów pod wpływem chwili. To Siemaszko zrobił, co zrobił, pod wpływem emocji, tętna 120. Jako były piłkarz wiem, że coś takiego się zdarza. Zrobił źle. Miroslav Klose przyznał się kiedyś sędziemu do takiego błędu i takie przykłady należy dawać Siemaszce i innym. Zawstydzać ich, wychowywać. A nie od razu uchwalać nowy przepis. Na razie wprowadzamy VAR i pilnujmy tego. A zajmijmy się raczej robieniem dobrej piłki.  Anglicy chcą to zrobić po swojemu i ok. Anglia to Anglia. Różne rzeczy robi inaczej. Żeby się potem nie okazało, że takie ewidentne nurkowania to zdarzą się cztery, pięć razy w sezonie, i cały efekt był nieadekwatny do wysiłków. Ocena, czy ktoś oszukał z premedytacją jest czasem bardzo trudna. Można nurkować nie po to, by rywal dostał kartkę, tylko żeby nam nogi nie urwał. I co wtedy?  Margines interpretacji jest zbyt szeroki, szkoda czasu. Poza tym, zobaczmy najpierw, jak to w Anglii zadziała. Zawstydzajmy piłkarzy, szkolmy sędziów i skupmy się na tym, żeby się w Polsce lepiej w piłkę grało – kończy Boniek.

Gdyby jednak pomysł naśladowania Anglików przetrwał próbę czasu, to można go będzie zrealizować najwcześniej w październiku, czyli przy okazji najbliższego walnego zgromadzenia PZPN. Tylko walne zgromadzenie może wprowadzić taką zmianę do regulaminu rozgrywek: najpierw pomysłodawca takiej poprawki musiałby ją zgłosić zarządowi PZPN. A następnie zarząd decyduje, czy rozpatrzenie tego projektu znajdzie się w porządku obrad walnego zgromadzenia, czy nie.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA