Kiedy, gdzie, jak i za ile? Wszystko co powinieneś wiedzieć o VAR w ekstraklasie

Od zapowiedzi prezesa PZPN o użyciu VAR w Ekstraklasie do przerwania meczu przez arbitra i anulowaniu zdobytej bramki jeszcze trochę minie. System będzie działał u nas na razie w wersji offline. Na jesieni możliwa będzie komunikacja między analizującym spotkanie, a arbitrem głównym. Do wykonania trzeciego i ostatniego kroku - czyli wykorzystanie powtórek wideo w praktyce - konieczna będzie osobna zgoda.

Kiedy i jak można używać systemu VAR jasno określają wytyczne IFAB (organizacji, która odpowiada za wprowadzanie zmian do przepisów gry w piłkę nożną). Regulacje dotyczące procesu szkolenia są dość wymagające.

- Musimy przeprowadzić próby offline oraz próby na żywo podczas meczów towarzyskich. Obejmują one co najmniej pięć prób offline i pięć prób online dla każdego sędziego VAR. Do tego trzy próby online dla każdego boiskowego sędziego rozgrywek oraz trzy próby offline i jedną próbę online na każdym ze stadionów, na których odbywają się rozgrywki – wylicza wszelkie podręcznikowe zapisy dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN Łukasz Wachowski, odpowiedzialny za wprowadzenie projektu VAR w naszym kraju.

- Możemy to zorganizować oczywiście na jakimś kilkudniowym turnieju, gdzie jednego dnia rozgrywanych będzie kilka spotkań. To znacznie obniży nam koszty. Tak to będziemy chcieli zaaranżować. Potem oczywiście będą testy pod kątem konkretnej klasy rozgrywkowej  - tłumaczy w rozmowie ze Sport.pl. Kiedy zatem system zacznie realnie funkcjonować w Lotto Ekstraklasie? Można się domyślić, że chwilę to potrwa.

- Na początku sezonu, ale raczej po wakacjach – szacuje Wachowski. Mówi o działaniu w wersji online, czyli takiej w której, arbitrzy obsługujący VAR mają kontakt z sędzią boiskowym. Na trzeci, ostatni i najbardziej wyczekiwany krok, czyli korzystanie z informacji dostarczanych przez VAR i ich wpływ na losy meczu i tak należy mieć zgodę IFAB. Jeśli wyżej wymienione procedury dotyczące wdrażania będą spełnione, nie powinno być z tym problemu.

System powtórek video (Video Assistant Referees) to narzędzie którym trzeba się umiejętnie posługiwać. Po pierwsze wprowadzić system na stadionie, na którym ma funkcjonować. Po drugie dołożyć do niego kilka kompetentnych osób - dwóch sędziów analizujących wideo i pracownika technicznego, który będzie operował materiałem. 

- Docelowo mogłoby być to tak zorganizowane, że ten technik też będzie sędzią. Obsługa urządzenia jest dość intuicyjna, każdy powinien sobie z nią poradzić – wyjaśnia Wachowski. Szkolenia z VAR właśnie się rozpoczynają.

zVARci, niebawem gotowi

Wszyscy sędziowie ze szczebla centralnego zostali zaproszeni na czwartek, by odbyć pierwszy kurs przygotowujący do wprowadzenia systemu powtórek telewizyjnych. Prowadzi go David Elleray, były angielski sędzia, obecnie dyrektor techniczny Międzynarodowej Rady Piłkarskiej, odpowiedzialnej za przepisy. Zajęcia istotne, ale najważniejsza będzie późniejsza praktyka. Ona w ekstraklasie możliwa będzie na samym końcu. Najpierw trzeba bowiem stworzyć system na stadionach. Rozwiązania z Bundesligi nie będziemy  na razie implementować. Tam sygnał z każdego stadionu wędruje po światłowodach do centrum dowodzenia gdzie jest analizowany, a sędzia właśnie stamtąd dostaje podpowiedzi w spornych kwestiach. Rozwiązanie jest drogie, bo kilometry światłowodów do najtańszych nie należą.  O wydzielonym na stadionie pomieszczeniu gdzie odbywa się wideo weryfikacja też na razie nikt nie myśli. Sprawę ma załatwić podjeżdżający pod stadion wóz, podobny do tych wykorzystywanych przez telewizję, gdzie specjalne urządzenie do zapisu i odtwarzania obrazu ma rejestrować sygnał z wielu kamer. Związek i Ekstraklasa myślą o jego wynajmowaniu. Obraz dostarczany ma być przez producenta meczów Lotto Ekstraklasy (firmę Live Park).

Sezon za kilkaset tysięcy?

- Biznesowo to będzie chyba najlepsze i najtańsze rozwiązanie. Szukamy firmy, która się tym zajmie kompleksowo. Wtedy nie będzie nas interesował m.in. serwis urządzeń. O oferty cenowe poprosiliśmy kilka podmiotów. Warianty są  różne, w zależności od tego czy chcielibyśmy zrobić 100, czy 400 meczów rocznie. Czekamy na informacje zwrotną. Nie podejmę się na razie próby oszacowania czy koszt za mecz to będzie jakieś kilkanaście tysięcy złotych. Chcielibyśmy, by było to mniej – tłumaczy nasz rozmówca. 

W sumie na rundę, zakładając VAR na kilku meczach w kolejce, trzeba będzie wydać ok. kilkaset tysięcy złotych. Konkretnego kryterium doboru spotkań na razie nie ma. No chyba, że uznamy za nie dzień rozegrania meczu.

- W naszym zamyśle jest aby w każdej kolejce VAR był wykorzystany na trzech meczach ekstraklasy, po jednym w piątek, sobotę i niedzielę. Rozważamy również wprowadzenie VAR na meczach Pucharu Polski – doprecyzowuje Wachowski.

Działa, bez problemów

Odpowiedzialny za VAR nad Wisłą Wachowski podpatrywał już działanie tego systemu w krajach, które rozpoczęły swoje z nim testy. Nie było do niego żadnych zastrzeżeń.

- Widziałem jak działa to offline we Włoszech, Belgii i Niemczech. Nigdzie nie było problemów. Technologicznie wszystko szło sprawnie, powtórki robiono tam dosłownie w kilka sekund – wyjaśnia pracownik PZPN. 

Ekstraklasa może zatem VARu uczyć się też od innych. Od najbliższego sezonu system w wersji online będzie działał już w Bundeslidze, Serie A, Czechach czy Francji. Nad Sekwaną  sędziowie będą mogli skorzystać z wideo weryfikacji już przy majowych meczach barażowych o Ligue 1.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.