Jego zdaniem faworytami ligi są Legia Warszawa, Lech Poznań i Lechia, mimo że liderem jest Jagiellonia. Probierz bardzo nieprzychylnie podchodzi do reformy ESA 37, według której po 30 kolejkach liga dzieli się na grupę mistrzowską i spadkową, a punkty są dzielone na pół.
- Tak naprawdę wszystko rozstrzygnie się po podziale punktów, na przestrzeni miesiąca. Gdybyśmy mieli normalne rozgrywki i trzy kolejki do końca sezonu, to oczywiście Jagiellonia byłaby faworytem, bo zajmujemy pierwsze miejsce w tabeli. Ale nasza liga normalna nie jest.
Probierz zwraca również uwagę na fakt, że Jagiellonia ma budżet w wysokości zalewie 18 mln zł. - Legia ma budżet na poziomie 150 milionów złotych, a Lech ponad 80. W każdej lidze raz na dekadę zespół z drugiego planu, biedniejszy, zdobywa mistrzostwo, co jest wielką sensacją. Najlepszym przykładem jest oczywiście Leicester w Anglii w zeszłym sezonie. Ale jak powiedziałem, coś takiego zdarza się raz na kilka lat, w dodatku tylko w normalnej lidze. A u nas sprawa tytułu rozstrzygnie się dopiero po tym chorym podziale punktów. Brakuje tylko tego, by mistrzostwo zdobyła drużyna z ósmego miejsca w sezonie zasadniczym. Może wtedy ci, którzy ten system wymyślili, w końcu się obudzą. Cała rozmowa na stronie "Rzeczpospolitej".
Po 27 kolejkach Jagiellonia jest liderem z 52 pkt. W walce o mistrzostwo liczą się również drużyny znajdujące się na kolejnych miejscach: Legia Warszawa (51 pkt), Lech Poznań (49 pkt) oraz Lechia Gdańsk (49 pkt).