Jacek Bednarz: - Nic się nie gryzie. W Wiśle taka była wola właściciela, a ja jako prezes ją reprezentowałem. Zmieniły się czasy, zmieniła się liga. W studiu występowałem jako prezes Wisły, a jej właściciel mówił, że interesuje go pierwsza drużyna. Siłą rzeczy takie dostałem zadania. Tamtą wypowiedź należy rozumieć tak, że z punktu widzenia spółki, która zajmuje się sportem zawodowym, pieniądze powinny być wydawane na drużynę seniorską. Popatrzmy jak jest w NBA, NHL. Do tych lig trafiają zawodnicy, którzy uczyli się koszykówki i hokeja na uczelniach. Ale drużyny, które występują w NBA i NHL, mają budżety skrojone tylko na pierwszy zespół.
- Kluby piłkarskie w Polsce często oddają szkolenie różnym fundacjom, czy stowarzyszeniom, które organizują szkolenie w sposób niezależny od klubu. Istnieje możliwość, aby to połączyć, ale wtedy pojawia się ryzyko, że pieniądze zostaną wydane na inne cele, na czym zapewne straci akademia. Ja uważam, że nie ma sprzeczności w moich wypowiedziach. Ważny jest ich kontekst i moje ówczesne zajęcie.
- Projektem Akademii Klasy Ekstra, który ma upowszechnić sportowe szkolenie dzieci. Chcemy otworzyć piłkę nożną nie tylko na tych, którzy przechodzą w klubach wąskie sito selekcji i nadają się do sportu zawodowego. Ale też dla tych, którzy lubią aktywność sportową, dlatego też przygotowaliśmy z MSiT 11 działań wspierających przejście od zabawy do zawodowstwa w piłce nożnej, czyli "Złotą jedenastkę" Dodatkowo w ten sposób możemy rozszerzyć bazę kibiców.
- W czerwcu w pilotażowej edycji udział wzięło 11 klubów, udało się zgromadzić 8 tys. dzieci. Najwięcej było ich w Kielcach, Korona bardzo zaangażowała się w projekt. Do inauguracyjnej edycji przystąpi 16 klubów. Klub wyraża zgodę na wzięcie udziału, zabezpiecza obiekty, promuje wydarzenie w ramach swoich możliwości i chęci. Może zaprosić piłkarzy pierwszej drużyny, np. w Warszawie pojawiła się cała drużyna Legii. A resztą zajmujemy się my. Tworzymy kilka boisk, rozstawiamy sprzęt do ćwiczeń piłkarskich, tor z przeszkodami. Przez tych kilka godzin dzieci mogą się porządnie wyszaleć. A potem zapisać się do grup otwartych, jeśli jeszcze ich tam nie ma.
- Uznaliśmy, że to futbol może pociągnąć zmiany w stylu życia. Chcemy, żeby dzieci częściej się ruszały, ale nacisk będziemy kładli również na rozwój mentalny dzieci. Chcemy stymulować kluby, aby zarówno szkoliły przyszłych zawodowców, ale też dbały o aktywność dzieci w swoim regionie. Aby rozbudowały dwa filary. Jeden stanowią potencjalni kandydaci do gry zawodowej, ci z najlepszym materiałem genetycznym. Ale też, żeby równolegle, dużo szerzej, tworzyły grupy otwarte. Dla chudego, grubego, wysokiego, niskiego. Takiego, który lubi grać w piłkę, ale też, kto będzie chciał przyjść na trening lekkoatletyczny, albo pływanie. Widzimy społeczne zainteresowanie, aby sport docierał nie tylko do wyselekcjonowanych grup młodzieżowych, stworzonych na potrzeby podręcznika licencyjnego. Nasza idea w pełni wpisała się w misję ministerstwa sportu, więc postanowiliśmy połączyć siły.
- Poprawa infrastruktury sportowej to jeden z trzech filarów tego projektu. Projekt orlika spowodował, że mamy boiska dla najmłodszych. Euro 2012 doprowadziło do budowy nowoczesnych stadionów. Ale brakuje czegoś pomiędzy. Tę lukę może wypełnić sieć zadaszonych, podgrzewanych boisk, które można używać przez cały rok, oraz dodatkowych boisk trawiastych. I to też próbujemy zrobić. Widzimy wolę w ministerstwie sportu oraz w gminach, aby rozdysponować na to środki publiczne. Myślimy o modelu, w którym jedną trzecią sfinansowałoby ministerstwo, jedną trzecią samorząd. Resztę dołożyłby klub lub gminy, która jest właścicielem terenów. W ten sposób złożylibyśmy projekt, który pomoże tworzyć ośrodki treningowe. Sami, jako Ekstraklasa SA, tego nie zrobimy, chcemy być platformą pośredniczącą.
We wrześniu w klubach Ekstraklasy mieli się pojawić audytorzy Double Pass. Ani widu, ani słychu po nich.
- Uznaliśmy, konsultując to z klubami, że to jeszcze nie jest odpowiedni czas. Będziemy starali się znaleźć również odpowiednią formułę finansowania tego projektu.
- Ekstraklasa stara się stymulować kluby, próbujemy pomóc, w ramach naszych możliwości i kompetencji. Natomiast nie mamy instrumentów, aby kogoś do czegokolwiek zmuszać. I nie chcemy tego robić. Jeśli kluby nie są do czegoś przekonane, próbujemy pokazać im zalety i wyjaśnić wątpliwości. Wiosną pojechaliśmy z częścią klubów do Danii, gdzie projekt Double Pass rozpoczął się bez kilku klubów, a potem one sukcesywnie dołączyły. Byliśmy też w Eintrachcie Frankfurt z przedstawicielami innych klubów Ekstraklasy.
- Optymalnie byłoby zacząć razem, bo to ułatwi logistykę, ale być może będzie tak, że opór części przełamie dopiero przykład klubów, które zaczęły odnosić korzyść z programu.
- Paradoksalnie działania Cracovii przeczą temu, o czym się mówi - że nie chcą inwestować w szkolenie. Otwierają ośrodek treningowy, środki z transferu Bartosza Kapustki chcą w jakiejś części przeznaczyć na inwestycje w infrastrukturę akademii. Już otworzyli pierwsze grupy otwarte. To ich też interesuje, widzą w tym potencjał. Ja nie muszę ich przekonywać do szkolenia. To co powiedział prezes Filipiak, i miał do tego pełne prawo, rozumiem tak, że oni chcą zrobić to po swojemu. I ja to szanuję, mogę jedynie spróbować przekonać go do tego, że nasz pomysł z audytem im w tym pomoże. Wierzę też, że odwiedziny Akademii Klasy Ekstra na boiskach Cracovii, co będzie miało miejsce 23 września, ściągną mnóstwo dzieci. A na tym Cracovia na pewno skorzysta.
To musiało się tak skończyć. Milik strzela w klubie, a gdzie gole w reprezentacji? [MEMY PO LM]