Ekstraklasa w Sport.pl. Wisła Kraków - drużyna z ostatnich stron podręcznika. Nowy pomysł Dariusza Wdowczyka

Wisła Kraków mimo braku kluczowych zawodników i dopiero co wprowadzanego ustawienia wygrała z Pogonią Szczecin 2:1. - Wygraliśmy, ale w naszej grze było trochę zgrzytów, chaosu - mówił po meczu zdobywca pierwszej bramki Paweł Brożek.

Gdy Franciszek Smuda prowadził Wisłę, rzadko udawało mu się ukrywać nastrój po wyjściu od pokoju lekarzy zespołu, w którym dowiadywał się o stanie zdrowia zawodników. Gdy tylko kontuzje wykluczały dwóch-trzech piłkarzy, markotnie odpowiadał na pytania o szanse drużyny w nadchodzącym meczu. Później krakowianie najczęściej dotkliwie przegrywali.

Zasłona dymna

W sobotę Wisła z Pogonią zagrała bez filarów zespołu - kapitana Arkadiusza Głowackiego, podstawowego stopera Richarda Guzmicsa, ważnego skrzydłowego Bobana Jovicia i reprezentanta Polski Krzysztofa Mączyńskiego. Środek obrony tworzyli: boczny defensor Maciej Sadlok, krytykowany defensywny pomocnik Alan Uryga i Tomasz Cywka, który rok temu przychodził do klubu jako rozgrywający bądź skrzydłowy.

A mimo to Wisła - z na wpół rezerwowym składem - wygrała. - Przed meczem nie mówiłem o kontuzjach - to była taka trochę zasłona dymna - mówił po meczu trener Dariusz Wdowczyk, wyraźnie oddalając klub od czasów, gdy kilka urazów wystarczało, by planem na mecz było po prostu przetrwanie.

Autorskie ustawienie

54-letni szkoleniowiec mimo świetnej pracy na koniec ostatniego sezonu - wydźwignięcia zespołu z dna tabeli, uwolnienia potencjału i skutecznej gry w grupie spadkowej - w sobotę miał sporo do udowodnienia. Na początku na Wisłę wpływał przez motywację, ma inny niż jego poprzednicy charakter, jest bardziej stanowczy. Teraz jednak liczą się jego pomysły na grę zespołu.

Te Wdowczyk wyciągnął z być może ostatnich, rzadko czytanych, stron trenerskiego podręcznika. Postawił na autorskie ustawienie - z trzema stoperami i jednym (!) typowym środkowym pomocnikiem - w którym najważniejszy jest ruch bez piłki i płynna wymian podań. - W ostatnim sparingu graliśmy już w takim ustawieniu. Byliśmy na to przygotowani i jeśli wszyscy byli zaskoczeni, to my nie - mówił po meczu Uryga.

Pomysł Wdowczyka to, jak na krakowski kontekst, rewolucja. Odkąd w 2002 roku do Wisły przyszedł Henryk Kasperczak, niemal święte stało się ustawienie z czwórką defensorów, z ofensywnymi bokami obrony i błyskotliwymi skrzydłowymi. Przez czternaście kolejnych lat tylko dwóch trenerów próbowało to zmienić - Dan Petrescu i właśnie Wdowczyk.

Drużyna jednak zgrzyta

Największą odpowiedzialność trener Wisły dał pomocnikowi Petarowi Brlekowi, de facto jedynemu piłkarzowi krakowskiego zespołu, który miał stale trzymać się środka pola. Chorwat miał najwięcej dryblingów wśród wiślaków - aż siedem, był też drugi (po Macieju Sadloku) w liczbie podań. - Może to nie był jego perfekcyjny mecz, czasem zwlekał ze strzałami, ale wciąż będę na niego stawiał. On potrafi grać do przodu, cenię go za to, że potrafi stwarzać zagrożenie - mówił Wdowczyk.

W środku pola Brlek miał być wspierany przez jednego ze środkowych obrońców, którzy wychodzili z defensywy, a z przodu przez przede wszystkim Pawła Brożka, coraz bardziej uwalnianego z obowiązków typowego napastnika. - Gdy mamy w ataku Zdenka Ondraszka, to mam łatwiejsze zadanie, bo mogę wchodzić między strefy rywala, szukać wolnych miejsc, rozgrywać - mówił strzelec pierwszego gola dla Wisły.

Wiślacy w teorii coraz lepiej łapią pomysły Wdowczyka, ale wciąż mają problemy z ich realizacją. Trener po meczu narzekał na wyprowadzenie piłki od tyłu, na którym ma przecież się opierać gra Wisły. - Musimy poprawić sposób rozegrania - mówił.

- Wygraliśmy, ale w naszej grze było trochę zgrzytów. Wyszliśmy w trochę innym składzie niż w sparingach i nie zazębiało się to tak, jak powinno. Brakowało podań od obrońców, przez to było dużo chaosu, niedokładnych zagrań. Ale takie są początki sezonu - dodawał Brożek.

Przed wiślakami teraz trzy wyjazdowe mecze - z Arką Gdynia, Lechią Gdańsk i Cracovią. Ale okoliczności sobotniego zwycięstwa Wisły - duże braki, nowa taktyka - dodają optymizmu przed być może najtrudniejszym momentem rundy jesiennej.

Boruc z "małpkami" na Ibizie, Szczęsny w podróży poślubnej [ZDJĘCIA Z WAKACJI]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.