Jeszcze wczoraj wydawało się, że Wisłę obejmie Krunoslav Jurcić. Chorwat był w Krakowie i negocjował warunki kontraktu. Piotr Dunin-Suligostowski przyznał na konferencji prasowej, że obie strony dogadały się i Jurcić miał poprowadzić następny trening. Nagle wyjechał do Chorwacji. - Nie znamy przyczyn takiego zachowania, to wysoce nieprofesjonalne - powiedział prezes Wisły.
Krakowski klub musiał szukać więc planu B. Był nim Dariusz Wdowczyk, który ostatnio pracował w Pogoni Szczecin. Wrócił do futbolu po zawieszeniu ze względu na udział w aferze korupcyjnej. I to udział poważny, w przeciwieństwie do wielu trenerów czy zawodników Wdowczyk miał na sumieniu kilkadziesiąt ustawionych spotkań. Bogusław Cupiał, właściciel Wisły, miał żelazną zasadę - nie współpracujemy z nikim splamionym korupcją. Tym razem ją złamał.
Wdowczyk może teraz żałować jednej rzeczy. W piątek udzielił wywiadu "Katowickiemu Sportowi' i wypowiedział w nim zdania, które mogą nie spodobać się fanom i piłkarzom Wisły. - Tej drużynie brak pewności siebie. Ale jak może być inaczej, skoro nie demonstrują tego na boisku tak rutynowani gracze, jak Arek Głowacki czy Paweł Brożek? Trudno mi sobie wyobrazić, że Wisła nagle się podniesie - powiedział Wdowczyk.
Nie spodziewał się, że dwa dni później to on będzie musiał podnosić "Białą Gwiazdę" z kolan.