Ekstraklasa w Sport.pl. Piłkarze Wisły mają siły na kilkadziesiąt minut gry. Kto jest winny?

Wisła zwolniła Tadeusza Pawłowskiego, a Twitter znów zapłonął. Niektórzy uważają, że to kompromitacja Wisły, bo poprowadził drużynę ledwie w trzech meczach. Inni, że to jedyna słuszna decyzja, bo pan Tadeusz zwyczajnie się nie nadawał - pisze na swoim blogu Przemysław Zych, dziennikarz Gazety Wyborczej i Sport.pl

Ja samo zatrudnienie Pawłowskiego uważam za bardziej kontrowersyjną decyzją, niż jego poniedziałkowe zwolnienie. Przy czym zauważam, że jest też dla niego trochę okoliczności łagodzących. I, jak dobrze odczytuję sygnały płynące z klubu, jego następca też będzie miał ciężko.

Czemu nie powinien trafić do Wisły? Za nim dopiero trzy mecze bez zwycięstwa w Wiśle, ale przypomnę, że licząc jego jesienne spotkania w Śląsku, jako trener nie wygrał od 13-stu ligowych spotkań! Odchodził z Wrocławia po 10 (!!) meczach bez wygranej. Śląsk zalegał wtedy na 15. miejscu w tabeli. Trenerów z taką historią nie zatrudnia się do klubu, który ma się bronić przed spadkiem. Dziś sama Wisła leży na 15. pozycji.

W programie Hattrick poświęconym Wiśle mówiłem, że trener Pawłowski na treningach myli imiona piłkarzy. Ci widzą, że ćwiczenia zapowiada czytając z kartki i że brakuje mu energii. Trudno mi ocenić, jakim jest trenerem. Natomiast dziś od jednego z zawodników Wisły usłyszałem, że chociaż piłkarze go lubili, to po pewnym czasie przestali wierzyć, że ma dobry warsztat. Fajny, sympatyczny człowiek, ale nie na tak trudne czasy. Między zawodnikami, a trenerem Pawłowskim coś nie zagrało.

Problem Wisły ma dotyczyć również poziomu wytrenowania piłkarzy, przygotowania fizycznego drużyny. Sam Pawłowski przyznał to na jednej z konferencji, mówiąc:

- Złe przygotowanie potwierdzają wyniki badań.

Jak ustaliłem: z badań przeprowadzonych przez sztab Pawłowskiego wyszło, że zawodnicy Wisły mają siły na kilkadziesiąt minut gry w meczu.

To ponoć skutek zaniedbań z poprzednich lat. Trudno mi to rozstrzygnąć, nie ma mnie tam. Cień oskarżeń pada jednak na Andrzeja Bahra, trenera od przygotowań fizycznych za kadencji Kazimierza Moskala.

Wygląda na to, że dziś Wisła nie tylko musi na gwałt szukać trenera, ale nawet znalezienie odpowiedniego może nie pomóc. Za Wisłą - zupełnie jak do niedawna w kwestiach finansowych - ciągnął się przewinienia z lat wcześniejszych. Skutki złych decyzji personalnych.

Tak sobie myślę, że gdyby Wisła mogła cofnąć się w czasie, najpewniej trenerem pozostałby Kazimierz Moskal, tyle że z innym trenerem od przygotowania fizycznego. Gdy Moskala zwolniono pod koniec listopada, drużyna była na 7. miejscu w tabeli z jednym punktem straty do czwartej pozycji.

Podyskutuj z autorem na jego BLOGU

Follow @PrzemZych

Łysy z UEFA? A gdzie tam. Łysy z FIFA! [MEMY]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.