Prezes Lecha Poznań nie przekonał prokuratora

Szef mistrzów Polski stanął w obronie kibola, który na stadionie intonował rasistowską przyśpiewkę. - Klub powinien się odciąć od osoby łamiącej prawo, a nie jej bronić - stwierdził prokurator po otrzymaniu prośby o uchylenie stadionowego zakazu.

Pół roku temu Lech grał z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Kibole zaśpiewali wtedy kilka razy: "Islamista - brudna k..., nam, Polakom, nie dorówna! Cały stadion śpiewa z nami: wyp... z uchodźcami!". Część trybun klaskała.

Klub nie wyciągnął konsekwencji, a gdy sprawą zajęła się prokuratura, wziął kiboli w obronę. Śledczy ustalili, że przyśpiewkę zaintonował Piotr K., zapiewajło z trybuny kiboli. Niedawno wystąpił w filmie reklamowym wyprodukowanym przez Lecha.

Prokuratura po postawieniu zarzutów zakazała Piotrowi K. chodzenia na mecze. Wtedy prezes Karol Klimczak napisał prośbę o uchylenie zakazu w zamian za poręczenie. Wystawił kibolowi laurkę: prowadzony przez niego doping zapewnia niezapomniane wrażenia, buduje pozytywny wizerunek kibiców, uczestniczy w akcjach charytatywnych i patriotycznych, promuje krwiodawstwo. Pisaliśmy o tym półtora tygodnia temu.

Pismo otrzymał prokurator Łukasz Stanke, który stawiał Piotrowi K. zarzuty. Jednak prezes nic nie wskórał. Stanke uznał, że władze klubu nie mogą wnosić o uchylenie zakazu, bo nie są stroną w sprawie. A jeśli chodzi o poręczenie, to prokurator nie znalazł podstaw, by je uwzględnić.

- Prowadzący doping używał słów obelżywych, znieważał grupę ludzi ze względu na ich wyznanie. Miał świadomość, że zaintonowane słowa mogą zostać powtórzone na całym stadionie. Mecz oglądało na żywo kilkanaście tysięcy widzów, był transmitowany w telewizji. Zignorował wezwania spikera, słowa się powtórzyły. Taka "mowa nienawiści" musi się spotkać z odpowiednią reakcją - powiedział prokurator "Wyborczej". I dodał: - Klub powinien się odciąć od osoby łamiącej prawo, zmienić prowadzącego doping, a nie stawać w jego obronie. To dla mnie postawa niezrozumiała. Nie na tym polega budowanie pozytywnego wizerunku kibiców.

Kilka dni temu prokurator zamknął śledztwo i skierował do sądu akt oskarżenia wobec Piotra K. Teraz poznański sąd - o ile taki wniosek znów się pojawi - będzie mógł cofnąć kibolowi stadionowy zakaz.

Według prof. Rafała Pankowskiego ze stowarzyszenia Nigdy Więcej rasistowskie zachowania kiboli od lat niszczą wizerunek Lecha, psują jego markę, traci też na tym Poznań. To tym dziwniejsze, że sama drużyna jest wielonarodowa i wielokulturowa.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.