Ekstraklasa w Sport.pl. Degrengolada Lecha Poznań. Skąd tyle straconych bramek?

W pierwszych dwóch meczach ligowej wiosny Lech Poznań stracił aż sześć bramek. To tyle samo, ile w dziesięciu poprzednich meczach mistrza Polski za kadencji Jana Urbana.

Wyprowadzenie Lecha z dna tabeli przez Jana Urbana było tym bardziej imponujące, jak prosty wydawał się na to pomysł. Jan Urban postawił jesienią na twardą defensywę i kontratak. Zrobił tak, bo jednocześnie rotował wszystkimi zawodnikami, więc musiał jak najbardziej uprościć sposób gry, żeby każdy to zrozumiał. Udało się - w dziesięć kolejek Lech odbił się od dna i wbił się w pierwszą ósemkę.

Rotacja systemami, a nie piłkarzami

Lech w tym czasie trzykrotnie wygrał 1:0, tyle samo razy było 2:0. W sumie stracił tylko sześć bramek, a przegrał ledwie raz - na sam koniec rundy, gdy pojechał do lidera - Piasta Gliwice. Porażka 0:2 była jedyną łyżką dziegciu w sporej baryłce miodu, która powstała przy Bułgarskiej za kadencji Urbana.

Pomysł trenera na Lecha w zimie się zmienił. Postanowił rotować nie zawodnikami (chyba, że z konieczności), ale systemami gry. Poznaniacy wiosną mają nie tylko opanować dwa różne ustawienia, ale też odmienne strategie. Raz być agresywnym w defensywie nawet pod bramką rywala, a raz spokojnie rozgrywać piłkę od własnej połowy. A ogólny nacisk miał iść na ofensywę.

Z zachęcenia do wątpliwości

Pierwszy wiosenny mecz drużyny Urbana - z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza - wyglądał jak zachęcająca zapowiedź przyszłości. Lech był szybki i agresywny z przodu, ale też ślamazarny w defensywie. Atak jednak spisał się na tyle dobrze, że słaba obrona była tylko anegdotą. Wystarczy ją tylko podszlifować i nie będzie problemów.

Szlif się nie udał. Dotkliwa porażka (1:4) z ostatnią drużyną w tabeli - Podbeskidziem Bielsko-Biała - przyniosła w Poznaniu poważne wątpliwości nad grą zespołu. Nie było Karola Linettego i Łukasza Trałki, zastąpili ich Maciej Gajos i Darko Jevtić, a więc piłkarze bardziej ofensywni. Na domiar złego w trakcie meczu Urban zmienił system gry. Lech zaczął grać z trzema środkowymi obrońcami, a w tym ustawieniu nie czuje się jeszcze zbyt komfortowo. Nowością był więc i pierwszy skład, i pomysł na grę. W efekcie Lech kompletnie zapomniał elementarza defensywy - komunikacji, asekuracji i agresji. Czyli dokładnie to, z czego słynął jesienią. Mateusz Możdzeń, pomocnik Podbeskidzia, mówił nawet, że Lech na boisku był "rozwalony".

W dwóch wiosennych meczach mistrz Polski stracił tyle samo bramek, ile w dziesięciu poprzednich. A tak wysoka wygrana bielszczan była pierwszym meczem trenera Roberta Podolińskiego w ekstraklasie, w którym pokonał rywala aż trzema bramkami.

Różnica w strzałach

Wiosenną słabość gry defensywnej mistrza Polski widać w statystykach. Rywale Lecha mają niewiele większe posiadanie piłki (o 0,7 proc.) i nieznacznie celniej podają piłkę (o 1,3 proc.) niż jesienią za kadencji Urbana. Prawdziwą różnicę widać jednak w strzałach. Lechici pozwalają przeciwnikom na dwa uderzenia więcej w meczu (14 do 12), a do tego o połowę więcej jest też uderzeń celnych (6,5 do 4,2). To oznacza, że rywale poznaniaków stwarzają sobie lepsze sytuacje do zdobycia bramki niż w poprzednim roku.

Degrengoladę w obronie Lecha widać wtedy, gdy weźmie się też pod uwagę też jedno spotkanie z jesieni - z Piastem Gliwice. W trzech ostatnich meczach drużyna Urbana pozwoliła na pięć strzałów więcej niż w dziewięciu poprzednich (16 do 11), a liczba celnych uderzeń wzrosła prawie dwukrotnie (7 do 3,8).

Harówka nad defensywą

Mecz z Piastem był pierwszym, do którego Lech przygotowywał się przez cały tydzień, bo w środku tygodnia nie rozgrywał żadnego spotkania - nie było ani Pucharu Polski, ani Ligi Europy. Wtedy też dobiegł końca dotychczasowy plan Urbana na Lecha. Nie trzeba było już oszczędzać piłkarzy i trzeba było wymyślić coś nowego.

Dwa pierwsze mecze rundy wiosennej pokazały jak trudno ten nowy pomysł na grę wdrożyć. Urban mówi, że po pierwsze będzie musiał z drużyną poważnie o problemach porozmawiać. Po drugie - trzeba nad tym popracować. Przyszły tydzień w Poznaniu zapowiada się więc na harówkę na treningach - ćwiczona będzie defensywa.

Więcej o:
Copyright © Agora SA