Projekt pod roboczą nazwą ESA-37 wywołał duże kontrowersje mniejszych klubów, które groziły buntem przeciw pomysłowi spółki. Sama Ekstraklasa SA zapowiadała, że dzięki większej liczbie spotkań liga będzie atrakcyjniejsza. Zwiększenie liczby meczów utrzymano. Tak jak w pierwotnym projekcie zespoły ekstraklasy po 30 kolejkach rozegrają jeszcze siedem dodatkowych. Osiem najlepszych drużyn będzie w nich walczyło o mistrzostwo, osiem słabszych - o utrzymanie. Każda z drużyn ekstraklasy rozegra więc 37 meczów w sezonie.
W pierwotnym projekcie zakładano jednak, że punkty zdobyte w 30 pierwszych kolejkach przed dodatkową rundą będą dzielone przez 2. Oznaczało to, że różnice między drużynami w tabeli znacząco by się zmniejszyły. Z tego pomysłu zrezygnowano. W fazę finałową drużyny wejdą z punktami, które wcześniej zdobyły.
To nie podoba się władzom PZPN, które ustalają regulamin rozgrywek. PZPN domaga się wprowadzenia pierwotnej wersji projektu. - Nasze stanowisko jest jasne. Nie na taką reformę zgadzał się piłkarski związek - powiedział Faktowi prezes Zbigniew Boniek .
9 maja ma dojść do spotkania władz ekstraklasy i PZPN, które ma przesądzić o losach reformy.