W ciągu 14 ostatnich lat Wisła zdobywała mistrzostwo osiem razy, a Legia - dwa. Warszawianie trzy razy kończyli ligę za drużyną spod Wawelu. Każdy ich mecz wywoływał emocje, nazywano je szlagierami. Wyniki bywały zaskakujące: 5:1 i 4:1 dla Legii, 4:0 i 3:0 dla Wisły albo 3:3. Legia częściej wygrywała u siebie, w Krakowie niepodzielnie panuje Wisła - rywal ze stolicy nie może zwyciężyć na Reymonta od 1996 r.
Dziś Legia jest wiceliderem ligi, wiślacy zajmują jedenaste miejsce. Zespoły dzieli pięć punktów i wygrana może wiele zmienić, ale w tabeli takiej różnicy nie było od lat.
Kryzys Wisły zaczął się w ubiegłym roku. Wtedy prezes Cupiał po raz kolejny sięgnął do kieszeni i sprowadził dobrze opłacanych piłkarzy. Do Ligi Mistrzów i finansowego eldorado zabrakło minut. Od tamtej pory wygląda, jakby piłkarze Wisły oduczyli się kopać piłkę. Po porażce na Cyprze w eliminacjach LM coraz słabszą pozycję miał trener Robert Maaskant. Nie poradził sobie też jego następca Kazimierz Moskal, a wyrok na kolejnego szkoleniowca mieli podpisać sami zawodnicy. Część nie zamierzała umierać za Michała Probierza i w poniedziałek po porażce w Gliwicach z Piastem trener złożył dymisję.
Dobrze nie dzieje się też w klubowej kasie. Część zawodników nie dostała kilku wypłat, a na biurkach zalegają stosy niezapłaconych rachunków. Od miesięcy słyszy się też o podziale szatni na grupy polskie, bałkańskie, latynoskie itp. Zawodnicy nie czują wsparcia właściciela klubu, który przestał wykładać miliony, by zdobyć mistrzostwo. Nowym trenerem został były wieloletni zawodnik klubu Tomasz Kulawik. 43-letni trener ma pozbierać porozbijaną drużynę, którą od kilku miesięcy toczą przeróżne piłkarskie choroby.
- Patrząc na tabelę, można mieć wrażenie, że różnica jest duża - mówi Jan Urban, trener Legii. - Ale uważam, że wiślacy mają bardzo dobrych zawodników. Analizujemy grę rywala, ale nie przywiązujemy wagi do tego, w jakiej formie jest przed meczem z nami. Koszulka Legii działa na przeciwnika jak płachta na byka. Wyniki poprzednich spotkań tracą znaczenie. Na Legię mobilizują się wszyscy, bo zwycięstwo z nią to prestiż. W poprzedniej kolejce chcieliśmy wykorzystać słabszy moment przedostatniego Zagłębia. Wydawało się, że są w dołku psychicznym, a z nami zagrali dużo lepiej niż w poprzednich meczach. Mentalnie to była inna drużyna.
W Lubinie Legia rozegrała najgorszy mecz w sezonie, remis uratował Marek Saganowski, który strzelił dwa gole. Po zwycięstwach w trzech pierwszych kolejkach trzy kolejne spotkania warszawianie zremisowali. - Uciekły nam przynajmniej cztery punkty - mówi Urban. Doskonale zdaje sobie sprawę, że wiosną o zwycięstwa będzie trudniej. W przerwie nie ma co liczyć na wzmocnienia. W kasie brakuje 20 mln zł i być może zimą będzie musiało odejść aż czterech zawodników. W ubiegłym roku sprzedaż trzech podstawowych graczy (Borysiuk, Rybus, Komorowski) skończyła się tym, że w przedostatniej kolejce Legia przegrała pewne - wydawałoby się - mistrzostwo.
Teraz może dojść do kolejnej wyprzedaży, dlatego zespół próbuje wypracować przewagę. Na mecz z Wisłą wracają kontuzjowani Ivica Vrdoljak i Michał Żyro. W pierwszej jedenastce zagra ten pierwszy - razem z Danielem Łukasikiem ma być defensywnym pomocnikiem. Zespół Urbana wiele bramek strzela, ale też dużo traci. - Myślę o zmianach w obronie, bo w tym sezonie popełniliśmy za dużo błędów indywidualnych - mówi Urban. - W Lubinie mieliśmy straszny bałagan taktyczny, pozwoliliśmy na zbyt dużą liczbę kontr. Nie zrezygnujemy jednak z naszej filozofii, w piątek będziemy dążyć do gry ofensywnej, nawet kosztem tego, że rywal złapie nas na kontratak. Ale niech robi to od czasu do czasu, a nie tak jak Zagłębie non stop.
W Wiśle trudno znaleźć promyk nadziei na poprawę, choć w klubie wszyscy trzymają kciuki za Kulawika. Trener zaczął od włączenia do meczowej osiemnastki Łukasza Garguły (w ostatnich trzech meczach siedział na trybunach), przywrócił też z Młodej Ekstraklasy bramkarza Milana Jovanicia, jednego z członków "grupy serbskiej". - Być może w Warszawie zobaczycie nową Wisłę? W dwa dni można naprawdę wiele zmienić. Wszyscy, którzy znają Kulawika, mówią, że to fantastyczny człowiek, legenda Wisły i trener, który lubi grać ofensywnie - uważa pomocnik Ivica Iliev.
Kulawik: - Na odprawie powiedziałem chłopakom, że kiedyś po to trenowałem i wylewałem litry potu, by wyjść na Łazienkowską i zrobić psikusa Legii. Teraz też nas na to stać. Wydaje mi się, że największy problem tkwi w głowach zawodników.
Gra T-Mobile Ekstraklasa. 7. kolejka. Piątek: Ruch Chorzów - GKS Bełchatów 18 (Canal+ Sport, Polsat Sport, Polsat Sport Extra). Legia Warszawa - Wisła Kraków 20.45 (Canal+ Sport). Sobota: Korona Kielce - Zagłębie Lubin 13.30 (Canal+ Sport, Polsat Sport, Polsat Sport Extra). Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Zabrze 15.45 (Canal+ Sport, Polsat Sport, Polsat Sport Extra). Lech Poznań - Piast Gliwice 18 (Canal+). Niedziela: Widzew Łódź - Pogoń Szczecin 14.30 (Canal+ Sport, Polsat Sport, Polsat Sport Extra). Śląsk Wrocław - Polonia Warszawa 17 (Canal+ Sport, Polsat Sport, Polsat Sport Extra). Poniedziałek: Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 18.30 (Canal+ Sport, Eurosport 2).