T-Mobile Ekstraklasa. GKS Bełchatów - ŁKS Łódź 3:0

PGE GKS w ostatnich w sześciu meczach został pokonany tylko raz. Na własnym boisku wygrał teraz 3:0 z ŁKS-em.

Pojedynek PGE GKS Bełchatów z ŁKS Łódź nie był wielkim widowiskiem. Walczącym o wydostanie się z dolnych rejonów tabeli piłkarzom obu drużyn nie zależało jednak na efektownej grze, tylko na punktach. Podkreślał to m.in. Ryszard Tarasiewicz, który w Bełchatowie debiutował w roli trenera ŁKS. Nie był to debiut udany, bo jego zespół wysoko przegrał z PGE GKS.

Goście w 5. minucie mogli objąć prowadzenie, ale nie potrafili skierować piłki do pustej bramki. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Marcina Kaczmarka doszło do zamieszania przed bramką Łukasza Sapeli. Piłka trafiła w końcu na głowę Dariusza Kłusa, który jednak z kilku metrów strzelił nad poprzeczką.

Gospodarze byli skuteczniejsi. Pięć minut przed przerwą Tomasz Wróbel wykorzystał bierną postawę środkowych obrońców ŁKS, zagrał na prawą stronę do wbiegającego w "szesnastkę" Pawła Buzały, a ten silnym strzałem pokonał Pavle Velimirovicia.

Gol ten wywołał trochę kontrowersji, bo zdaniem łodzian został zdobyty ze spalonego. W 66. minucie żadnych wątpliwości już nie było. Miroslav Bozok przejął piłkę wybitą przez gości z ich pola karnego i niezbyt silnym, ale precyzyjnym strzałem zdobył drugiego gola dla PGE GKS. Wcześniej przyjezdni mieli szansę na wyrównanie, ale po rzucie rożnym i uderzeniu Marka Saganowskiego skutecznie interweniował Sapela. Bramkarz gospodarzy dobrze spisał się również w 72. minucie, gdy nogami odbił piłkę po strzale Pawła Golańskiego.

W 86. minucie w niegroźnej sytuacji Cezary Stefańczyk we własnym polu karnym zagrał piłkę ręką. Prowadzący mecz Szymon Marciniak podyktował jedenastkę, którą na trzecią bramkę dla gospodarzy zamienił Grzegorz Baran. PGE GKS wygrał z ŁKS 3:0 i wyprzedził łodzian w tabeli T-Mobile Ekstraklasy.

Rekord frekwencji w Ekstraklasie! Ponad 100 tys. kibiców na trybunach (ZDJĘCIA)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.