Według ustaleń prokuratury na pomysł sprzedania meczu piłkarzom Zagłębia Lubin wpadli Paweł D., Sławomir O. i Jarosław K. reprezentujący wówczas Cracovię. Ofertę złożyli z kolei Łukaszowi P., Maciejowi I., Łukaszowi M., Grzegorzowi B., Michałowi Ch., Michałowi S. i Wojciechowi Ł., którzy zgodzili się na propozycję i organizowali zrzutkę po ponad 10 tys. zł. od osoby. Zgodnie z umową wynik meczu miał zakończyć się wynikiem bezbramkowym, dzięki któremu zespół Franciszka Smudy wyprzedziłby w tabeli Amikę Wronki i awansował do europejskich rozgrywek.
Na razie żaden klub, w którym obecnie grają oskarżeni piłkarze nie zdecydował się wyciągnąć wobec nich konsekwencji.
Bardziej stanowczo chce zareagować PZPN, który zapowiedział, że po otrzymaniu od wrocławskiej prokuratury dokumentów, zajmie się tą sprawą w pierwszej kolejności - informuje "Przegląd Sportowy" . Piłkarze mogą zostać ukarani finansowo albo zostać zawieszeni. Osobnym przypadkiem będą gracze występujący obecnie w ligach zagranicznych.
- Nasz regulamin kar dotyczy rozgrywek, na które wpływ ma PZPN. Trudno więc wymusić egzekucję naszego postanowienia na klubie z ligi niemieckiej czy tureckiej - powiedział Wojciech Petkowicz, prokurator związkowy. Kara dosięgnąć może ich w inny sposób. - Możemy zakazać wysyłania powołań do reprezentacji Polski dla danego piłkarza.
Taka sytuacja dotyczy byłego gracza Zagłębia Łukasza P., grającego obecnie w Borussii Dortmund.
Reprezentacja. Sześciu reprezentantów Polski oskarżonych o korupcję ?