Reprezentacja. Smuda stracił cierpliwość do Jelenia

- Jak mam liczyć na zawodnika, który wiecznie jest kontuzjowany? Znowu musiał wyjechać ze zgrupowania i znowu zablokował miejsce młodszemu i zdrowszemu - kręcił głową selekcjoner, informując, że z powodu urazu łydki 30-letni Ireneusz Jeleń nie zagra z Litwą i z Grecją. Relacja Z Czuba i na żywo z meczu Litwą w piątek na Sport.pl od godziny 20:30.

- Nie wiem, czy mogę na niego liczyć na Euro 2012. Ale niech wreszcie skończy się ten jego pech. Historia się powtórzyła. Irek w lidze doznał urazu, przyjechał na zgrupowanie i okazało się, że grać nie może. Od dziś, jeśli po meczu w klubie ktoś poczuje, że coś go boli, od razu ma do mnie dzwonić - dodał lekko poirytowany i zrezygnowany Smuda.

- Trochę się dziwię słowom selekcjonera, ale je szanuję i się zastosuję. Wcześniej reguły były inne - mówił nam Jeleń, który w ostatnią sobotę strzelił dwa gole dla Auxerre z Sochaux. - Trener Smuda jasno powiedział, że w przypadku kontuzji trzeba przyjechać na zgrupowanie, pokazać się lekarzowi kadry i dopiero ten oceni, czy można wrócić do klubu. Zrobiłem tak, choć wygodniej byłoby zadzwonić. W klubie ucieszyliby się. Od razu po meczu z Sochaux wiedzieli, że boli mnie łydka i nie chcieli nawet słyszeć, że jadę na zgrupowanie. Uraz nie wydawał się groźny i powiedziałem w klubie, że w kadrze obowiązują inne zasady. Od samego przyjazdu do Grodziska wiedziałem jednak, że w Kownie nie zagram. Była jednak duża szansa na występ we wtorek z Grekami. Niestety, usg w Poznaniu wykazało lekkie naderwanie mięśnia łydki. Mam tydzień przerwy.

Smuda zapytany, kto może być zmiennikiem Roberta Lewandowskiego z Borussii Dortmund (jedyny oprócz Jelenia polski napastnik na europejskim poziomie, strzelający gole w mocnej europejskiej lidze), odpowiedział krótko: - Znajdzie się.

Jeleń był podłamany i lekko podenerwowany reakcją selekcjonera. Tłumaczył: - Bardzo zależało mi na grze w reprezentacji. W czerwcu kończy mi się kontrakt z Auxerre i później odchodzę. Chcę teraz pomóc drużynie w utrzymaniu się w lidze, a potem zmienić ją na lepszą. W Pireusie mieli oglądać mnie przedstawiciele z poważnych lig i chyba nie muszę mówić, jak byłem zmotywowany. To naprawdę nie moja wina, że mam pecha. Marzę o występie na Euro 2012. Żeby być jak najlepiej przygotowanym, od pierwszego kwietnia zatrudniam osobistego trenera od przygotowania fizycznego. To Rafał Hejna z poznańskiej kliniki Rehasport, który sprawił, że po listopadowym urazie kolana wróciłem na boisko po dwóch miesiącach. Mam wielką nadzieję, że w kadrze jeszcze zagram.

Litwa zagra z Polską bez największych gwiazd ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.