Rozmowa z Dudkiem dotyczyła przede wszystkim poniedziałkowego meczu z Barceloną. Bramkarz opisywał między innymi przebieg ostatniej odprawy przed meczem. Zapytany, czy do wspólnego obiadu gracze Realu piją wino, zareagował ironicznie.
- Może być. Lepszy kieliszek dobrej jakości w restauracji niż wino z plastikowej butelki w samolocie - powiedział Dudek śmiejąc się. Było to oczywiste nawiązanie do sytuacji, która wydarzyła się podczas powrotu ze zgupowania reprezentacji Polski w USA. Michał Żewłakow z Arturem Borucem pili wówczas wino z plastikowych butelek, a trener Franciszek Smuda usunął ich za to z kadry.
Obaj piłkarze grali w kadrze za czasów reprezentacyjnej kariery Dudka. Boruc rywalizował z nim przez pewien czas o miano polskiego bramkarza numer jeden.
Artur Boruc i Michał Żewłakow pili wino i zachowywali się agresywnie wobec obsługi w samolocie, którym kadra wracała z ostatniego zgrupowania w Ameryce. Smuda zgodnie z zapowiedzią, nie powołał ich za to na mecz z Wybrzeżem Kości Słoniowej .
- Nie ma znaczenia, ile win wypiłem. Ktoś spyta, po co w ogóle piłem. Uważam, że nie zrobiłem nic złego, nie padłem na pysk. W czwartek o 17 trenowałem we Florencji. Lecąc siedem godzin, trzeba wyprostować nogi. Każdy, jeśli znajduje się w dobrym towarzystwie, jest wyluzowany i zachowuje się głośniej niż normalnie. Trenerowi może nie pasowało, że bawimy się lepiej od niego. Nie przekroczyliśmy granicy - uważa Boruc.
Cały wywiad z Jerzym Dudkiem ?