Na towarzyski mecz z Wybrzeżem Kości Słoniowej Franciszek Smuda nie powołał 34-letniego kapitana Michała Żewłakowa i 30-letniego bramkarza Artura Boruca. Zdaniem selekcjonera, wracając ze zgrupowania w USA i Kanadzie, wypili za dużo wina i na pokładzie samolotu zachowywali się niewłaściwie. W wywiadzie dla nSportu Boruc zaprzeczył, by w samolocie doszło do czegoś karygodnego. Smudzie zarzucił stronniczość, niesprawiedliwość i nazwał go Dyzmą.
Franciszek Smuda: Nie. Gdybyście wy je wypowiedzieli, bolałoby bardziej. Takich incydentów jak ten w samolocie z Paryża do Montrealu w życiu nie miałem. W żadnym klubie. Boruc i Żewłakow, który grał u mnie prawie wszystkie mecze, zaprezentowali samych siebie.
- Ostro to nie. Zachowywali głośno. Zwróciłem uwagę, bo kręcili się po pokładzie, zaczepiali stewardesy. Uznałem, że ich zachowanie jest niegodne reprezentantów Polski. Stanowczo kazałem się uspokoić. Nie interesowały mnie tłumaczenia, że piją tylko wino. Mieli siedzieć spokojnie jak inni kadrowicze.
- Ja ich nie będę ubierał. Mogli założyć prywatne ciuchy. Nie wiedziałem, że kapitan będzie miał kaprys włożyć strój koszykarski. Pierwszy raz byłem na wyjeździe, z którego cała kadra wracała rejsowym samolotem. Ja też uczę się bycia selekcjonerem i od teraz zawsze będziemy wracać w jednakowych dresach, tak jak latamy na miejsce. Ostatnie incydenty otworzyły mi oczy. To, co się stało, wyjdzie wszystkim na dobre. Problem, z którym się zetknąłem, nie narodził się w mojej reprezentacji, tylko dużo wcześniej. Ja to tylko wycinam.
- Może tym wywiadem chciał skończyć karierę reprezentacyjną? Zarzucił mi, że klnę. Znacie trenera, który tego nie robi? Dla kapelanów nie ma tu miejsca. Bez temperamentu nie ma czego szukać w tym zawodzie. A ja wcale nie wyrzuciłem Boruca z kadry. Tylko go nie powołałem, do czego mam prawo. Zastanawiam się, czemu pretensje ma do mnie. Czy zrobiłem mu krzywdę, powołując do kadry we wrześniu? Schudł, doszedł do formy, dlatego dostał szansę. Powinien to docenić. Reprezentant Polski powinien być czysty jak biała ściana. Wiedział, że jeden alkoholowy wyskok na koncie już ma.
- Wszystko stało się naturalnie. Nie powołałem ich, a to znaczy, że albo zrobili coś złego, albo że muszą się poprawić, a potem - żeby ewentualnie wrócić - dobrze grać i być wzorem poza boiskiem.
- Musi sobie niezły układ w PZPN zorganizować.
- Może obaj uznali, że zagrali w kadrze już za dużo meczów i traktowali zgrupowania jak zabawę? Czy Ballack, kapitan Niemców, wróciłby z meczu kadry w koszulce Jordana i krzywo założonej czapeczce Bulls?
- I na turniejach się kończyło. Ten, kto wie, po co i dla kogo gra, nie wytnie pewnych numerów. A nawet jeśli, to po jednym wybaczonym drugiego nigdy nie powtórzy. Reprezentacja może teraz wydawać się słabsza, ale piłkarze będą mieć klasę i szacunek kibiców. Dziś nie widzę różnicy między sportową klasą Boruca a Fabiańskiego, Tytonia, Kuszczaka czy Szczęsnego. Potrzebuję zawodników młodych, głodnych, którym się chce i którzy zjedzą trawę, żeby wygrać. Skoro obecne pokolenie nie ma za wiele talentu, to niech przynajmniej kibice mówią, że walczą do upadłego. Majewskiego z Nottingham Forest też teraz nie powołałem. Po powrocie z Kanady narzekał, że za oceanem zagrał tylko przez 18 minut. Skoro to dla niego za mało, to takich piłkarzy Polska nie potrzebuje. Ja, żebym w koszulce z orłem miał wyjść choćby na sekundę, do Montrealu pojechałbym rowerem.
- Nie mam, czujny będę zawsze. Ale nie wyobrażam sobie, że teraz ktoś pozwoli sobie na wyskok. Ci, co zostali, wiedzą, że to nie ma sensu. Nawet jeśli mają ciągotki do alkoholu, napiją się w domu, a nie na zgrupowaniu.
- Powiedziałem, że jak ktoś chce wypić po meczu piwo, to niech pije, ale przy mnie. Nie chciałem oszustw i picia za plecami. O to mi chodziło, ale Artur mógł tego nie zrozumieć.
- Może być do mnie negatywnie nastawiony, ale życzę mu jak najlepiej. Będą kolejne mecze i dowiecie się, kto jest powołany.
- Kto powiedział, że powołam go w przyszłym roku?
- Moich słów bądźcie pewni, dopiero kiedy usłyszycie je ode mnie. Powiedziałem, że w przyszłości będzie miał możliwość powrotu. Ale nie wiem kiedy.
- Każda zasada musi mieć margines kompromisu. Gdybym twardo postawił na swoim, Peszki nigdy nie byłoby w kadrze. Ale to młody chłopak [25 lat], przeprosił za wszystko i się pokajał. Teraz niech na boisku udowodni, że zasługuje na powrót.
- Tak. Znał te zachowania z poprzednich zgrupowań. To kapitalny chłopak. Jako kapitan da sobie radę z młodym zespołem. Będzie potrafił zmobilizować kolegów i sam pierwszy wypruje z siebie żyły na boisku. On i Łukasz Piszczek z prawej strony to moje pierwsze mocne ogniwo na Euro 2012.
- Środkowi obrońcy. Wybiorę kogoś z piątki: Glik, Jodłowiec, Sadlok, Wojtkowiak i Głowacki - jeśli wreszcie wyzdrowieje. W Turcji zagrał tylko trzy mecze. Ale takie mecze, jakich w Wiśle nie rozegrał w ostatnich trzech sezonach. Tam odżył. Glik nie gra w Palermo, ale ma 22 lata i muszę go "holować". Może od stycznia będzie np. w Wiśle Kraków i w niej się rozwinie? Nie chcę go stracić, bo mamy mało obrońców.
Z zawodników kadry Beenhakkera, na których oprę swój zespół na Euro, zostali tylko Błaszczykowski i Obraniak. Wyróżniających się ligowców zabiorę w grudniu do Turcji i zobaczymy, czy się sprawdzą ze Słowakami. Są tacy, którzy dobrze grają w klubie, a w reprezentacji cienko. I odwrotnie. Staram się tak nimi manewrować, żeby potrafili grać na więcej niż jednej pozycji. Łukasza Mierzejewskiego chciałem spróbować na środku obrony, ale jest kontuzjowany. Skoro nie mamy gwiazd, to musimy doprowadzić do tego, żeby kartki i urazy nam nie przeszkadzały. Przyzwyczaić piłkarzy do wszechstronności. W listopadzie jadę obejrzeć i porozmawiać ze środkowym obrońcą Sochaux Damienem Perquisem. Selekcja jest już w zasadzie skończona. Brakuje mi tylko stoperów i młodych talentów. Drzwi są otwarte dla każdego, ale drużyna się wykrystalizowała.
- Uwiera. Pocieszam się, że w czterech ostatnich meczach stworzyliśmy sporo strzeleckich okazji, których nie zamieniliśmy na gole. Nie były efektem stałych fragmentów, bo to jest najłatwiejsze, tylko stworzyliśmy je z akcji. Przez rok mieliśmy 26 treningów. Mało, żeby coś wypracować, ale widzę, że powoli wszystko się składa. Piłkarze też to widzą.
Bramkarze: Łukasz Fabiański (Arsenal), Przemysław Tytoń (Roda). Obrońcy: Łukasz Piszczek (Borussia Dortmund), Kamil Glik (Palermo). Pomocnicy: Adam Matuszczyk (FC Köln), Rafał Murawski (Rubin Kazań), Ludovic Obraniak (Lille), Jakub Błaszczykowski (Borussia D.). Napastnik: Robert Lewandowski (Borussia). Zgrupowanie rozpoczyna się w niedzielę 14 listopada w Grodzisku Wlkp. Powołania zawodników z polskiej ligi w poniedziałek.
U Smudy już nie zagram- mówi Artur Boruc ?