- Po pierwszej operacji miałem zastrzeżenia do pana Fassa. Drugiej operacji poddałem się już w Łodzi, u doktora Marcina Domżalskiego. Okazało się, że doprowadził moją nogę do stanu używalności - cieszy się zawodnik Wisły.
Igła w nodze Garguły pozostała. - Tkwi sobie tam i już a mam gwarancję, że żadnego zagrożenia w związku z tym dla mnie nie ma. Aby ją wyciągnąć trzeba by naruszyć kość piszczelową - wyjaśnia zawodnik.
Garguła przez ostatni rok głównie się leczył. Powrócił już jednak do treningów i wyszedł w pierwszej jedenastce Wisły na mecz pucharowy z FC Siauliai. - Stopniowo powinienem dochodzić do optymalnej dyspozycji, bo oczywiście sporo mi do niej brakuje. Chciałbym znowu grać w reprezentacji, ale na razie nie mam Franciszkowi Smudzie nic do zaoferowania - przyznaje pomocnik Wisły.
Kupuje, ale się nie wzmacnia. Podsumowanie transferów Wisły Kraków ?