Sparingi przed MŚ 2010. Polska - Serbia 0:0 w meczu na wodzie

Polscy piłkarze nie wystraszyli się serbskich gwiazd. W meczu rozegranym w anormalnych warunkach, na boisku przypominającym gąbkę, zabrakło szczęścia, by zdobyć gola.

Tak relacjonował serwis Z Czuba ?

Kadra gra tak, jak chce Smuda: odważnie, bez respektu, do przodu!

W pierwszej połowie kadra Franciszka Smudy zaczęła grać tak, jak wymaga tego selekcjoner. Beż żadnych kompleksów, strachu przed rywalem, agresywnie i ofensywnie. Nie miał najmniejszego znaczenia, że naprzeciwko siebie mają Dejana Stankovicia, który niedawno wygrał z Interem Ligę Mistrzów, mistrzostwo i Puchar Włoch, Branislava Ivanovicia z Chelsea czy Aleksandara Kolarowa, który przechodzi z Lazio do Realu. Nemanja Vidić z MU miał problemy z żołądkiem i nie zagrał. Zawodników Smudy mało to interesowało, robili swoje. A, że Serbowie pozwalali być przy piłce, wymieniać podania, stwarzać podania - ich sprawa. Przez 25 minut bramkarz Łukasz Fabiański nie musiał ani razu interweniować.

Przewaga Polaków była ogromna, bardzo dobrze z prawej strony uzupełniali się w ataku Jakub Błaszczykowski z Łukaszem Piszczkiem. Po jednej z ich akcji strzelał Robert Lewandowski, ale Kolarow wybił piłkę sprzed linii bramkowej. Serbowie chcieli przetrwać do przerwy rzadko angażując się w ofensywę. Mieli tylko jedną szansę, ale Fabiański szczęśliwie obronił. Polacy zmuszali ich do błędów swoją agresją i natychmiastowym presingiem po stracie piłki. Bramki nie padły.

Po przerwie, kiedy serbski trener Radomir Antić wymienił czterech zawodników, mecz był bardziej wyrównany, a przewaga Polaków już nie tak duża. W 60. minucie kontuzji biodra doznał Piszczek i musiał zejść z boiska. Smuda był zmuszony do rewolucji w tyłach. Sadlok przeszedł z lewej obrony na środek, Dudka z pozycji defensywnego pomocnika na lewą obronę, Wojtkowiak ze środka na prawą, a wprowadzony na boisko Jodłowiec grał w środku pomocy.

To spowodowało sporo zamieszania w polskim polu karnym i kilka okazji dla Serbów stwarzanych z naszej lewej strony. Brak solidnego, lewego obrońcy to w tej chwili największy problem zespołu Smudy. Na szczęście obyło się bez konsekwencji.

W trzecim tegorocznym spotkaniu Polska bramki nie straciła, ale też w drugim z rzędu nikomu nie udało się trafić do siatki rywala. W następny wtorek, w Murcii, mecz z Hiszpanią, w którym mają już wystąpić kontuzjowani w ostatnich dniach Michał Żewłakow i Rafał Murawski.

Przygotuj się na mundial, śledź newsy o MŚ 2010 na Facebooku ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.